"Sala samobójców. Hejter" to - jak podaje producent - "odbicie współczesnej rzeczywistości, w której powszechne są fake newsy i media społecznościowe, a równie wszechobecny hejt przybiera niespodziewane rozmiary". Głównym bohaterem opowieści jest Tomek (grany przez Macieja Musiałowskiego) - pochodzący z biednej rodziny student prawa, którego przyłapano na plagiacie. Kiedy zostaje wykreślony z listy studentów, postanawia zataić ten fakt i dalej korzystać z pomocy finansowej państwa Krasuckich (w tych rolach Danuta Stenka i Jacek Koman) - rodziców Gabi (Vanessa Aleksander), przyjaciółki z dzieństwa, w której chłopak skrycie się podkochuje. Kłamstwo w końcu wychodzi na jaw, a Krasuccy tracą zaufanie do Tomka. Rozgniewany chłopak planuje zemstę na rodzinie. Kiedy dostaje pracę w agencji reklamowej i ma dostęp do najnowszego sprzętu, chłopak zaczyna podsłuchiwać Krasuckich, aktywnie zaangażowanych w kampanię polityczną kandydata na prezydenta Warszawy Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr).

Obraz zaprezentowany zostanie w sekcji International Narrative Competition podczas Tribeca Film Festivalu.

Jak zaznacza producent, fakt, że "Hejter" przeszedł wyśrubowaną selekcję i został wybrany spośród tysięcy tytułów z całego świata ubiegających się o miejsce w konkursie, "napawa dumą, ale i nie dziwi, biorąc pod uwagę zarówno dotychczasowe sukcesy Jana Komasy na międzynarodowym polu, jak również uniwersalną tematykę i przesłanie filmu, który porusza temat negatywnej energii i frustracji buzującej w społeczeństwie na skutek nierówności".

Reżyser podkreśla natomiast, że "+Hejter+ powstał ze strachu przed nadchodzącą apokalipsą". "Bardzo się cieszymy z tego zaproszenia. Szczególnie, że nie kto inny, jak właśnie Robert de Niro, założyciel Tribeca Film Festival, był naszą pierwszą inspiracją dzięki swojej porażającej roli w filmie +Taksówkarz+" - zapewnił Komasa, cytowany w komunikacie.

Dodał, że to, że "Hejter" jako pierwszy polski film znajdzie się w konkursie głównym Tribeca Film Festival, w sercu nowojorskiego Manhattanu, jest dla niego szczególnym wyróżnieniem. "Miejsce, w którym odbywa się festiwal jest bardzo symboliczne, bo nasz film opowiada o wielkim mieście i okrutnych zasadach, jakimi rządzi się życie pomiędzy wieloma gniotącymi się nawzajem warstwami społecznymi" – wyjaśnił Komasa.

Producent filmu Jerzy Kapuściński wspomniał, że jesienią 2016 r. "pojawiało się coraz więcej informacji o działalności hejterskiej, i tej związaną z kampanią wyborczą, i tej dotyczącej zakulisowych działań antycelebryckich". "Ludzie dowiedzieli się o firmach, które zajmują się systemowo tworzeniem fake newsów i manipulacją w sieci. Pomyślałem, że warto byłoby – za pomocą filmu – pokazać tę ewolucję Internetu" – powiedział.

W komunikacie podkreślono, że Tribeca Film Festival to "niezwykle ważny punkt na mapie międzynarodowych festiwali filmowych i jedna z największych światowych imprez kina niezależnego". "Liczba tytułów obiegających się o udział w festiwalu przekracza 10 tysięcy, a festiwalowe pokazy gromadzą milionową widownię. Te imponujące dane mówią same za siebie, świadcząc o randzie imprezy, która z roku na rok zyskuje na znaczeniu" – czytamy.

Naima Film przypomina również, że "festiwal powstał z inicjatywy Roberta de Niro, Jane Rosenthal i Craiga Hatkoffa w bezpośredniej reakcji na zamachy z 11 września". "Impreza patronowała odbudowie Dolnego Manhattanu, jednak o powołaniu Tribeki De Niro myślał już wcześniej. Nowojorski festiwal miał przypominać, że kino USA to nie tylko Hollywood. Filmy amerykańskie głównego nurtu rozrywkowego na ogół nie mają tu wstępu, szczególnie hollywoodzkie produkcje o rekordowych budżetach. Celem festiwalu jest także promocja Nowego Jorku jako centrum przemysłu filmowego oraz prezentacja najciekawszych produkcji zza granicy licznemu i wpływowemu gronu odbiorców" – napisano.

Tegoroczna edycja festiwalu odbywać się będzie w dniach 15-26 kwietnia w Nowym Jorku. (PAP)

autorka: Daria Porycka

dap/ dki/