Za organizacją wydarzenia stał jak zawsze Radosław Balmowski, prezes inowrocławskiego oddziału PTTK. Rajd poprowadził Antoni Ścigacz, a nad bezpieczeństwem uczestników czuwała Maria Bringewald. Choć aura początkowo nie sprzyjała, humory dopisywały.
- Na mecie czekało jednak to, co najlepsze – ognisko i pachnące ziemniaki z popiołu, które smakowały lepiej niż niejedna potrawa z restauracji. Zostały również przeprowadzone konkursy na najpiękniejszą figurkę z ziemniaka oraz zawody weryfikujące celność i precyzję, to jest rzut ziemniakiem do koszyka. Wszyscy uczestnicy rajdu poza pieczonym ziemniakiem otrzymali również pyszny żurek i bułkę, a po zakończonym wydarzeniu zostali bezpiecznie odwiezieni autokarem do Inowrocławia - relacjonuje Małgorzata Wąsowicz.