We wrześniu w jednym ze sklepów na terenie Inowrocławia mężczyzna próbował rozmienić banknot o nominale 500 złotych. Nie udało mu się to, ale z pomocą przyszedł mu inny klient, który słyszał rozmowę z kasjerką. Oferował, że rozmieni banknot — i faktycznie przekazał mu zwinięty rulon pieniędzy.
Kiedy obaj mężczyźni się rozeszli, okazało się, że w rulonie było zaledwie kilka banknotów, razem tylko 30 złotych. Oszukany mężczyzna zgłosił sprawę na policję.
- Inowrocławscy kryminalni kilka dni temu ustalili, kto jest sprawcą oszustwa. Tu dobrze sprawdził się miejski monitoring. Policjanci bowiem upewnili się, że mają do czynienia z 36-letnim mieszkańcem miasta, którego miejsce pobytu namierzali - mówi Izabella Drobniecka, rzecznik inowrocławskiej policji.
Kilka dni temu mężczyzna sam zgłosił się na komendę, ponieważ został wezwany w innej sprawie — dotyczącej kradzieży sklepowe. Policjanci ustalili, że od czerwca do sierpnia dopuścił się czterech takich czynów. Nie spodziewał się jednak, że funkcjonariusze mają już dowody na jego wcześniejsze oszustwo.
- Usłyszał zatem zarzuty kradzieży, za co grożą mu kary grzywny. Za przestępstwo oszustwa grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności - dodaje Izabella Drobniecka.