W niedzielę około godz. 2.00 w nocy w jednym z mieszkań bloku przy ul. 700-lecia doszło do pożaru. Spaleniu uległy drzwi wejściowe do mieszkania, wycieraczka oraz zabawki znajdujące się na klatce. Wywołany pożar zagrażał bezpośrednio sześciu osobom. Powiadomione o zdarzeniu służby interweniowały, konieczna była też ewakuacja mieszkańców.

Nieoficjalnie mówiło się o podpaleniu, co potwierdzają teraz śledczy. Policjanci z Gniewkowa, którzy wyjaśniali okoliczności pożaru ustalili, że wieczorem do jednego z mieszkań próbował dostać się mężczyzna. Był nietrzeźwy, awanturował się. Dlatego członkowie rodziny nie wpuścili go do środka.

- Policjanci zebrali dowody na to, że on właśnie ze złości podłożył ogień, po czym uciekł z miejsca. Patrole komisariatu w Gniewkowie poszukiwały mężczyzny. Jeszcze tej samej nocy policjanci namierzyli go w jednej z miejscowości na terenie gminy i zatrzymali. 61-latek trafił do policyjnego aresztu - informuje asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP w Inowrocławiu.

Na podstawie materiału dowodowego mężczyzna usłyszał zarzut podpalenia i został doprowadzony do oskarżyciela z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. We wtorek sąd zastosował areszt na 3 miesiące. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat więzienia.

gniewkowo1