W czerwcu w tym najbardziej kolizyjnym miejscu w Inowrocławiu ustawiono znaki stop. Wcześniej było poszerzanie pasów, malowanie znaków na jezdni, poprawianie linii, a statystyki wciąż pokazywały, że to wszystko na niewiele się zdawało. Od wprowadzenia nowej organizacji ruchu minęły niespełna dwa miesiące i wszystko wskazuje na to, że nawet migające znaki stop nie wyeliminowały problemu.
Zaledwie kilka dni temu w tym miejscu zderzyły się dwa volkswageny. Kobiecie, która nie udzieliła pierwszeństwa przejazdu, zatrzymano prawo jazdy.
Jeden z internautów poprzez Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa wskazał skrzyżowanie jako miejsce złej organizacji ruchu dodając komentarz "kierowcy nie stosują się do znaków stop". Policjanci po analizie zgłoszenie potwierdzili.
- Oznacza to również, że informację na ten temat otrzymali policjanci wydziału ruchu drogowego, którzy podczas działań w tej części miasta, zwracają uwagę na przypadki łamania przepisów przez kierowców - mówi nam asp. sztab. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.
Wczoraj w godzinach popołudniowych przez niespełna 10 minut sprawdzaliśmy, ilu kierowców stosuje się do czerwonego, ośmiokątnego znaku. Na 100, którzy przejechali przez skrzyżowanie, znak zignorowało 47.