Jak podkreślił prezes Qemetiki, z powodu konkurencji spoza Unii Europejskiej oraz unijnych regulacji, zakład nie jest w stanie kontynuować działalności w dotychczasowym zakresie.

- To nie znaczy, że przestajemy walczyć. Dalej wierzymy, że jest nadzieja, że uda się te odpowiednie kroki na szczeblu centralnym czy na szczeblu Unii Europejskiej podjąć, które pozwolą dalej funkcjonować zakładowi - powiedział Kamil Majczak.

- Nawet po ziszczeniu się tego najczarniejszego scenariusza, zostajemy w Janikowie. Produkujemy tu sól, będziemy produkować energię cieplną na potrzeby wytwarzania soli i na potrzeby miasta. Współpracujemy w usługach, jak ciepło dla mieszkańców i oczyszczanie ścieków - podkreślił prezes Qemetiki.

- Jesteśmy zmuszeni do redukcji prawie 350 etatów. To jest niesamowicie trudna sytuacja. Ci ludzie, którzy będą objęci tą redukcją są dla nas najważniejsi. Przygotowujemy pakiet pomocowy, który złagodzi tę trudną sytuację pracownikom - powiedział Tomasz Molenda, prezes Qemetica Soda Polska.

Unthhhhitled-2

- To jest ogromny cios dla naszego miasta - skomentował decyzję obecny na konferencji burmistrz Janikowa. Bartłomiej Jaszcz jednocześnie podziękował władzom spółki za czas, który miasto otrzyma na budowę własnej infrastruktury w zakresie ogrzewania i oczyszczania ścieków.

- Nie ukrywam, że jest to rok 2028 i obecnie jako burmistrz skupiamy się na zagwarantowaniu bytności naszych mieszkańców jeżeli chodzi o odbiór ścieków i dostawy ciepła. To jest czas minimalny i musimy już wdrożyć działania, które zabezpieczą nasze miasto - mówi Bartłomiej Jaszcz.

Nastroje wśród pracowników nie są najlepsze już od dłuższego czasu.

- Odkąd się dowiedzieliśmy, że sytuacja jest dramatyczna to jest to praca w ciągłym stresie, bo my nie wiemy, co usłyszymy jutro. Jak ten zakład już będzie zahibernowany i nastąpi ta hibernacja, to już się nie uruchomi - uważa Krzysztof Jurek, przedstawiciel związkowców.

Warunki zakończenia hibernacji

Decyzja o przygotowaniu do hibernacji, jak podkreśla Qemetica, może zostać odwrócona pod warunkiem podjęcia działań na poziomie krajowym i unijnym m.in. wprowadzenia ceł wyrównawczych na turecką sodę, co pozwoliłoby europejskim producentom konkurować na rynku na równych zasadach, realnej redukcji kosztów energii, bez której przemysł chemiczny w Europie nie przetrwa, zmiany regulacji środowiskowych, które dziś obciążają europejskie firmy, ale nie obowiązują producentów spoza Unii Europejskiej.

- Bez wprowadzenia niezbędnych zmian, wznowienie produkcji w Janikowie nie będzie ekonomicznie uzasadnione. Jeśli w przyszłości pojawi się możliwość wznowienia produkcji, będziemy na to gotowi. Potrzebujemy jednak szybkiego i konkretnego wsparcia decydentów - dodaje Kamil Majczak.

Co z Inowrocławiem?

- Zakład w Inowrocławiu powinien być tym zakładem, który jest jednym z najtańszych w Europie, a nie jednym z najdroższych i to wymaga inwestycji. Nie tylko w instalację termicznego przetwarzania odpadów, która jest kluczowa, ale wymaga inwestycji w biomasę i później jeszcze znowu w biomasę albo w gaz, więc jeszcze dużo inwestycji przed nami, które powodują, że ten zakład staje się nowoczesny i może funkcjonować przez kolejne 20-30 lat. To jest naszym celem - podkreślił prezes Kamil Majczak.