5 marca 2025 roku wojewoda kujawsko-pomorski, Michał Sztybel, skierował pismo do Pauliny Hennig-Kloski, minister klimatu i środowiska, informując o katastrofie ekologicznej na wysypisku w Giebni pod Pakością. Jak wielokrotnie informowaliśmy, nielegalnie zdeponowano tam ponad milion ton odpadów, w tym znaczne ilości substancji niebezpiecznych. Ze względu na skalę procederu oraz zagrożenie dla środowiska i zdrowia mieszkańców, rozwiązanie tego problemu bez wsparcia rządu wydaje się nierealne.
Wojewoda zaapelował o pilne spotkanie przedstawicieli gminy Pakość, władz wojewódzkich, ministerstwa oraz Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska. Jak wynika z naszych informacji, ministerstwo jednak nie planuje zaangażowania na tym szczeblu.
W odpowiedzi na pytania redakcji, resort przekazał:
- Spotkanie powinno odbyć się na szczeblu wojewódzkim, np. wojewoda kujawsko-pomorski mógłby spotkać się z marszałkiem województwa kujawsko-pomorskiego, przy dodatkowym udziale Kujawsko-Pomorskiego WIOŚ, który mógłby przekazać dodatkowe informacje na temat możliwego negatywnego wpływu składowiska odpadów na środowisko – informuje Wydział Komunikacji Medialnej Ministerstwa.
W praktyce oznacza to, że rozwiązanie problemu resort pozostawia samorządowi. Gmina Pakość rozpoczęła już procedurę administracyjną zmierzającą do zamknięcia wysypiska. To jednak oznacza bardzo wysokie koszty, których gmina nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć - co wielokrotnie podkreślał burmistrz Michał Siembab.