W pierwszej kolejce ŁKS pokonał inowrocławski zespół 77:70. Dziś różnica na korzyść przyjezdnych była minimalnie wyższa. Fakty są takie, że drużyna z Łodzi to jak dotąd, dla biało-niebieskich rywal nie do przejścia. W poprzednim sezonie w rundzie zasadniczej także dwukrotnie lepsi okazali się łodzianie.
Dziś pierwsza połowa spotkania była bardzo obiecująca. Po kiepskim występie w poprzedniej kolejce z najsłabszym zespołem tabeli, po pierwszych 25 minutach meczu, kibice mogli mieć powody do zadowolenia. Zwłaszcza, że przeciwnik był z wysokiej półki.
Pod koniec trzeciej kwarty obraz gry zmienił się o 180 stopni. ŁKS nie tylko odrobił blisko 10-punktowe straty, ale szybko wyszedł na prowadzenie, a gospodarze nie zdołali mu się przeciwstawić. Koszykarze Noteci wypadli dziś znacznie gorzej w rzutach osobistych trafiając 12/24 (50%) przy 31/37 (83%) rzutach przeciwników.
W następnej kolejce Noteć zagra u siebie 17 lutego o 18 z Kuchinox-Puch-Siejko-BS Zgierz.