Tłusty czwartek dla jednych jest dniem, w którym osładzają sobie czas, a dla innych dniem łamania diet.

- Umiar, świadome delektowanie się potrawami i zachowanie zdrowego podejścia do diety i aktywności fizycznej pozwolą nam cieszyć się tym dniem bez poczucia winy i ryzyka, że wpadniemy w błędne koło odchudzania - radzi dietetyczka dr Małgorzata Słoma-Krześlak z Katedry Dietetyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Przekonuje, że zamiast szukać w Google odpowiedzi na pytanie, ile ćwiczeń potrzeba, aby spalić kalorie z pączków, warto pamiętać, że aktywność fizyczna nie powinna być karą za jedzenie, bo traktowanie ćwiczeń jako kary za zjedzenie pączka może prowadzić do negatywnych emocji i do nadmiernego jedzenia.

- Dobrym pomysłem będzie kupienie pączka i delektowanie się nim w trakcie spaceru. Taka aktywność zmniejszy wzrost glukozy i insuliny po posiłku, czyli będziemy mieli mniejszą potrzebę zjedzenia kolejnej porcji słodkości i przybliżą nas do osiągnięcia prozdrowotnej (7500) liczby kroków w ciągu dnia - podkreśla dietetyczka.

Jednak - według niej - decyzja o dodatkowych ćwiczeniach lub ograniczeniu posiłków po zjedzeniu pączka powinna opierać się na trosce o własne zdrowie, a nie na poczuciu winy.

- Podstawa to umiar. Jeśli masz ochotę na pączki, zjedz jeden lub dwa, smakuj je i nie pozwól, aby jeden dzień wpłynął negatywnie na twoje zdrowe nawyki - radzi dr Słoma-Krześlak.

Według dietetyczki pączka najlepiej popić czarną, a potem zjeść owoce i coś z dużą zawartością białka, aby zwiększyć jego wartość odżywczą i uczucie sytości, co pomoże zapobiec dużym wahaniom poziomu cukru we krwi i tym samym ograniczy potrzebę jedzenia kolejnych pączków.

- Jeśli ich widok sprawia, że trudno ci się kontrolować, warto zastanowić się nad swoim stosunkiem do jedzenia. Problemy z kontrolą apetytu mogą wskazywać na głębsze kwestie związane z odżywianiem, dlatego rozważenie wsparcia specjalisty może okazać się kluczowe - radzi dietetyczka.

Szacuje się, że w każdy tłusty czwartek Polacy spożywają przeciętnie ok. 2,5 pączka na osobę, co w sumie w skali kraju oznacza blisko 100 milionów pączków. (PAP)

Julia Szymańska
jms/ joz/