Zgłoszenie o zdarzeniu żnińska straż pożarna otrzymała w środę około godziny 9.00. Z zagrody uciekło sześć zwierząt, które następnie miały wbiec na zamarznięte jezioro Kierzkowskie.

- W momencie przybycia pierwszego zastępu w przeręblu znajdowały się dwa konie, które przebywały na powierzchni. Ratownicy podjęli natychmiastowe działania, by zwierzęta nie zeszły pod wodę. Równolegle przybywające zastępy zajmowały się wykuciem ścieżki w lodzie, abyśmy mogli doprowadzić zwierzęta do linii brzegowej. Jeden koń wyszedł o własnych siłach, drugiego musieliśmy wyciągnąć. Niestety, mimo opieki weterynaryjnej zwierzę nie przeżyło - mówi nam kpt. Łukasz Adamowski, rzecznik prasowy KP PSP w Żninie.

Działania służb trwały dalej. - Podczas przeszukiwań przerębla natrafiliśmy na ciała dwóch koni. Dwóch sztuk nie ujawniliśmy przy zdarzeniu. Być może znajdują się głębiej w toni wody, pod lodem, lub uciekły - dodaje. kpt. Łukasz Adamowski.

Na miejscu swoje czynności wykonywała również policja. - Dzielnicowy sprawdził warunki, w jakich te zwierzęta były utrzymywane, czy posiadał wszelkie pozwolenia oraz czy zabezpieczenia były właściwe. Nie stwierdzono żadnych uchybień, a hodowca dopełnił wszelkich formalności - informuje kom. Wioleta Burzych ze żnińskiej policji.

kon2

kon1