- Niestety, silny wiatr i deszcz odstraszył wielu chętnych, ale i tak silna, ponad 80-osobowa ekipa "ekstremalnych sprzątaczy" wyruszyła nad rzekę Noteć. Cztery grupy piesze penetrowały brzegi rzeki, ekipa specjalna na rowerze wodnym magnesami neodymowymi wyławiała złom z dna, a grupa kajakarzy usuwała pływające nieczystości – relacjonuje bosman.
Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że "złomiarze" przeczesali gruntownie dno przy nabrzeżu kajakowym i stosunkowo niewiele wyciągnęli metalowych elementów. - Tylko trochę drutu, śrubek i gwoździ – słyszymy.
Druga dobra wiadomość jest taka, że zespół kajakowy musiał wydłużyć zaplanowaną trasę bo… w najbliższej okolicy przystani
zebrał bardzo mało śmieci!
- …i tu niestety koniec dobrych wiadomości, bo ekipy piesze, mimo trudnych warunków pogodowych, przyniosły bardzo dużą ilość worków ze śmieciami. Kto te nieczystości regularnie zanosi nad Noteć? – zastanawia się bosman.
Uczestnicy dotarli w końcu na przystań, gdzie czekała na nich ciepła grochówka, domowe ciasta, kawa i herbata.
Jury przyznało nagrody za największy, najciekawszy i najdziwniejszy zebrany śmieć tej edycji akcji. Komisja wybrała kolejno zderzak, kask i rondel.
Po części oficjalnej rozpoczęły się gry, zabawy, konkursy eko przy specjalnie przygotowanych stoiskach partnerów oraz harcerzy i harcerek, którzy zaproponowali zabawy ruchowe, quizy i rebusy, a wszystko wokół tematyki szeroko pojętej ochrony środowiska.