O zmianie decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego informowaliśmy 2 maja. Nowe postanowienie powoduje, że sprawa wydawania decyzji środowiskowej dla mątewskiej spalarni po raptem kilkunastu dniach wraca z Pakości do Inowrocławia.

- To niewiarygodne, nie spotkałem się do tej pory przez 20 lat mojej pracy z podobną sytuacją. Przy tak ważnej inwestycji, przy podejmowanych decyzjach, należy zachować nie tylko szczególną staranność, lecz również zadbać o bezstronność. SKO w ciągu kilkunastu dni zmienia swoją własną decyzję i naraża mnie, jako prezydenta miasta na różne insynuacje i posądzenia, których można było uniknąć. Co zdecydowało o tym, prawo czy sprawiedliwość? Można mieć wątpliwości... - komentuje prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza.

W uzasadnieniu do swojego postanowienia z 27 kwietnia SKO stwierdza, że dokonało zmiany tej decyzji m.in. w trosce "o zachowanie jednolitej linii orzeczniczej", bowiem w podobnej sprawie 24 kwietnia podjęło inną decyzję. - Ciekawe dlaczego zmienia się z powodu tej "troski" wcześniejszą, bo z 13 kwietnia br. decyzję, a nie dostosowuje do niej tej późniejszej, z 24 kwietnia br.? - pyta inowrocławski urząd.

Dodajmy, że - jak wynika z odpowiedzi Urzędu Miejskiego w Pakości do stowarzyszenia "Nie dla spalarni w Inowrocławiu" na pismo o udostępnienie informacji publicznej - burmistrz Pakości w tej sprawie nie występował do SKO z żadnym wnioskiem.