Ze statystyk Służby Więziennej wynika, że za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji w zakładach karnych obecnie przebywa 6 305 skazanych. Najwięcej, bo 4 845 osób, odpowiada za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego; 926 to skazani za spowodowanie wypadku komunikacyjnego, z czego 841 za spowodowanie wypadku, którego następstwem była śmierć albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. 85 osób zostało skazanych za nieumyślne spowodowanie wypadku; ponad 100 skazanych prowadziło po cofnięciu uprawnień.
Jak zaznacza Arleta Pęconek, wypadek jest wydarzeniem traumatycznym nie tylko dla ofiary, ale również dla sprawcy. "Należy też pamiętać, że rodziny obu uczestników zdarzenia ponoszą jego konsekwencje przez lata" – powiedziała Pęconek.
"Kiedy sprawca wypadku trafia do więzienia, na jego stan psychiczny nakłada się stres związany z izolacją. Cierpią także bliscy sprawców, nie tylko dlatego, że dotyka ich odium winy. Ich życie diametralnie się zmienia: tracą stabilizację, bywa, że czują się współodpowiedzialni, związki się rozpadają" – mówiła Pęconek.
Dodała, że wypadek - zarówno dla ofiar, jak i sprawców - to wydarzenie bardzo silne, często powodujące traumę. "To, jak człowiek reaguje w sytuacji stresu, zależy od jego kondycji psychicznej. Silny stres może spowodować trudności z adaptacją do nowych warunków i nowej sytuacji życiowej. Może też wywołać refleksję, zmianę postawy i w efekcie powrót do równowagi psychicznej" – powiedziała Pęconek.
"Wśród skazanych są i tacy, którzy do końca kary pozostają odcięci od poczucia winy i szukają jej w otoczeniu, niechętni do pracy nad sobą, sami czujący się ofiarami. Odpowiedzialnością za wypadek obarczają innych uczestników ruchu, zachowanie ofiary, warunki zewnętrzne, pogodę" – wskazała.
Dodała, że problemem wielu skazanych za przestępstwa komunikacyjne są uzależnienia, czyli nadużywanie alkoholu czy narkotyków. "Bywa, że sprawcy nie pamiętają wypadku; dopiero, kiedy są trzeźwi, uświadamiają sobie, co się stało" – powiedziała.
Dla sprawców wypadków komunikacyjnych organizowane są w jednostkach penitencjarnych spotkania edukacyjne, programy resocjalizacyjne i readaptacyjne, a dla uzależnionych – terapie. Służba Więzienna informuje, że poza indywidualnymi spotkaniami funkcjonariusze prowadzą zajęcia grupowe – terapię uzależnień, programy dla tzw. pijanych kierowców, czy naukę udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Jednym z programów, z którego mogą skorzystać osadzeni, jest HIOB (Human Interest of Behaviour) – program skierowany dla kierowców odbywających karę więzienia za jazdę w stanie nietrzeźwości lub w stanie po użyciu alkoholu.
Służba Więzienna realizuje również kampanie społeczne skierowane do społeczeństwa. "Występują w nich skazani, którzy odbywają karę pozbawienia wolności za wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Ich świadectwa przemawiają do wyobraźni" – dodała ppłk Arleta Pęconek z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Na mocy podpisanego w czerwcu porozumienia o współpracy pomiędzy Służbą Więzienną a Inspekcją Transportu Drogowego w zakładach karnych i szkołach w całym kraju prowadzone będą lekcje edukacyjne. W ramach takich spotkań młodzież m.in. spotka się z osadzonymi, którzy spowodowali wypadek ze skutkiem śmiertelnym.
"+Spowiedź+ drogowego zabójcy da młodym ludziom do myślenia" – zwróciła uwagę Pęconek. "Zwłaszcza kiedy usłyszą, że miał tyle lat co oni teraz, gdy po pijanemu wsiadł za kierownicę. I teraz staje przed nimi w więziennym drelichu, choć mógłby już kończyć studia. Taki przekaz uzmysławia zebranym +cienką granicę bezpieczeństwa+" - powiedziała.
16 listopada Sejm odrzucił weto Senatu wobec nowelizacji Kodeksu karnego. Nowelizacja wprowadza m.in. konfiskatę aut pijanych kierowców. Przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodowuje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy.
Jeśli pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, orzekany byłby przepadek równowartości pojazdu, zaś za tą równowartość uznawano by wartość określoną w polisie ubezpieczeniowej, a w razie braku polisy - średnią wartość rynkową odpowiadającą wartości pojazdów podobnych. Jeśli sprawca prowadziłby pojazd niestanowiący jego własności, tylko własność jego pracodawcy, sąd orzekałby nawiązkę.
Zwiększy się również maksymalna kara, którą można wymierzyć za spowodowanie ciężkiego wypadku; za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci, nietrzeźwemu sprawcy wypadku będzie można wymierzyć do 16 lat pozbawienia wolności, a obecnie do 12 lat - informowało MS.
Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta. (PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ akub/