Nasze miasto ze stolicą Pałuk łączy tylko kilka par kursów autobusowych. Obecnie ostatni autobus z Inowrocławia do Żnina wyjeżdża o godz. 15.24, a ze Żnina do Inowrocławia o godz. 15.10. Kiepsko jest także w weekendy. Radny Jarosław Mrówczyński mówi wprost o wykluczeniu komunikacyjnym.

Jak już informowaliśmy, przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego odpowiedział radnemu, że do samorządu wojewódzkiego, odpowiedzialnego za transport między powiatami, nie docierają sygnały od pasażerów o konieczności wprowadzenia dodatkowych kursów. O małym zainteresowaniu podróżnych ma też świadczyć brak kursów komercyjnych przewoźników. W odpowiedzi radny przeczytał też, że organizatorami przedmiotowej linii komunikacyjnej mogą być również powiaty, przez które przebiega linia po uprzednim zawarciu porozumienia.

Władze Inowrocławia, Barcina, czy Żnina wskazują, że sprawę trzeba rozwiązać na wyższym szczeblu. Starostwa oceniają, że nie mieli dotąd sygnałów o konieczności poprawy oferty na tej linii. Pewnym światełkiem w tunelu jest odpowiedź burmistrza Żnina, który przyznaje, że publiczny transport zbiorowy wymaga gruntownego przemyślenia. Pada propozycja przeprowadzenia konsultacji wśród mieszkańców.

- Pierwszym etapem musiałyby być wspólne konsultacje społeczne gmin lub powiatów, poprzedzone rzetelnymi ankietami od mieszkańców, które chciałyby w tym temacie podjąć próbę współpracy. Dopiero w oparciu o dogłębne zbadanie tematu można zacząć rozmawiać w sprawie kalkulacji i opłacalności danej linii - czytamy w odpowiedzi burmistrza Roberta Luchowskiego do radnego.

Tym tropem chce właśnie iść dalej Jarosław Mrówczyński. Uważa on bowiem, że skoro władze nie otrzymywały sygnałów od pasażerów nie oznacza to, że takiego problemu nie ma. Chce on doprowadzić do tego, aby takie konsultacje się odbyły i mogły one pomóc samorządom w stworzeniu odpowiedniej oferty komunikacyjnej.