W tym roku koncerty w ramach Ino Pop Festiwal odbyły się w Teatrze Letnim. W każdym z wydarzeń udział mogło wziąć maksymalnie 1400 osób, którym udało się zdobyć bezpłatne wejściówki. Te ograniczenia oburzyły część mieszkańców, o czym pisaliśmy TUTAJ. W takim wypadku rolą lokalnych mediów powinno być rzetelne zrelacjonowanie koncertów dla szerszej grupy odbiorców, którzy nie mogli wziąć w nich udziału. Niestety, nie było to do końca możliwe właśnie przez życzenia gwiazd. A szkoda, bo koncerty opłacone zostały z budżetu Kujawskiego Centrum Kultury, czyli zapłacili za nie właśnie mieszkańcy Inowrocławia.
Podczas Ino Pop Festiwal wystąpili Tymek, zespół Lemon i Ania Dąbrowska. Tylko kapela z Igorem Herbutem na czele nie stawiała wymagań, co do pracy fotoreporterów.
Dziennikarze mogli przez cały koncert fotografować zespół, a zdjęcia nie wymagały akceptacji ze strony menegmentu Lemon. Zespół nie miał także nic przeciwko udzieleniu wywiadu już po koncercie. Fotorelację z wydarzenia można zobaczyć TUTAJ.
Tego samego nie można powiedzieć o Tymku. Muzyk wyraził zgodę na fotografowanie tylko w czasie trzech pierwszych utworów, co jest normalne, ponieważ jest to czas, który wystarczy fotoreporterom na wykonanie pracy pod sceną tak, by nie zakłócać koncertu. Każde zdjęcie podlegało jednak autoryzacji. To oznacza, że fotoreporter musiał wysłać każdy kadr do akceptacji menegmentu artysty. Zdjęcia wysłane w piątek wieczorem zostały zaakceptowane kolejnego dnia późnym popołudniem. Właśnie dlatego tak późno pojawiały się na stronach lokalnych mediów.
Jeszcze większe wymagania miała Ania Dąbrowska. Wokalistka wyraziła zgodę na fotografowanie jej występu spod sceny tylko przez organizatora, czyli Kujawskie Centrum Kultury. Fotoreporterzy mediów otrzymali zgodę wyłącznie na szerokie kadry całego zespołu, absolutnie bez zbliżeń na wokalistkę, spoza tzw. fosy. Ani Tymek, ani Ania Dąbrowska nie wyrazili zgody na udzielenie wywiadu po zakończeniu koncertu.
- Prawo prasowe nie przewiduje czegoś takiego jak autoryzacja zdjęć. Jeśli organizator zapowiada autoryzację zdjęć, mówię dziękuję i wychodzę. Autoryzacja tekstu tak, autoryzacja zdjęć nie. To jest jednak walka z wiatrakami - komentuje sprawę fotoreporter, który pracuje w mediach lokalnych w Poznaniu.
Dodajmy, że to nie pierwsza taka sytuacja. W ubiegłym roku w Inowrocławiu występowała bowiem Sanah. Młoda artystka również zażyczyła sobie autoryzacji zdjęć wykonanych podczas jej koncertu. Z kilkunastu wysłanych przez naszą redakcję, zgodziła się na publikację dwóch.