Kobieta, która zgłosiła się na policję, poznała w internecie „inżyniera z Turcji". Po pewnym czasie przelała mu kilkadziesiąt tysięcy euro. Gotówka zniknęła, a zdjęcie tureckiego inżyniera okazało się być fotografią „zapożyczoną" z sieci.

- Cała historia zaczęła się na początku tego roku, gdy kobieta dostała zaproszenie do znajomych od nieznanego jej mężczyzny. Ich korespondencja i znajomość „rozwijała się" wyłącznie poprzez wymianę wiadomości. Mężczyzna twierdził, że jest inżynierem, na kontrakcie w Turcji i samotnie wychowuje 7-letnią córkę. Mężczyzna zapewniał, że zamierza niebawem przyjechać do Polski i wraz z dzieckiem odwiedzić „znajomą" - relacjonuje Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.

W maju mężczyzna poprosił o pomoc. Potrzebował pożyczki na zakup materiałów budowlanych. Przekonana o jego prawdomówności kobieta, przelała pieniądze. Po jakimś czasie okazało się, że te rzekomo nie dotarły. Ponadto, nieznajomy nakłaniał do zaciągnięcia pożyczki i ponowne przekazanie pieniędzy. Na szczęście na to pokrzywdzona się nie zgodziła. Co dziwne, po pewnym czasie, na jej konto wpłynęła gotówka, jednak dużo mniejsza niż ta, którą przelała.

- Inowrocławscy policjanci wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją ustalili, że wizerunek jakim posługiwał się rzekomy inżynier to cudzoziemiec, znany malarz, pisarz i prezenter telewizyjny. Wszystko wskazuje na to, że oszust, który założył fałszywy profil na jednym z portali społecznościowych, wykorzystał wizerunek znanej osoby tylko po to, aby wyłudzić pieniądze - dodaje Izabella Drobniecka.