Pracownicy wzięli udział w proteście, ponieważ - jak twierdzą - od pół roku nie otrzymali tzw. premii kwartalnej. Powód? Spółka miała nie wykonać celów finansowych. Wzmian za to, zaproponowano im nagrodę w wysokości 430 złotych brutto, na którą nie chcą się zgodzić. Mają natomiast pięć postulatów, których spełnienia oczekują od zarządu Ciech S.A.
- Ludzie mówią, że to upokorzenie, jałmużna. Chcemy przyznania każdemu pracownikowi nagrody w wysokości 1000 złotych jako rekompensatę za brak premii. Po drugie - oczekujemy poprawy sytuacji bytowej pracowników. My produkujemy sodę, czyli chemię ciężką. To jest naprawdę wymagająca i trudna praca, a globalną podwyżkę mieliśmy ostatnio w 2011 roku - mówi Jarosław Dombek, szef Międzyzakładowego Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Produkcji przy Soda Mątwy Ciech Inowrocław. I dodaje: - Po trzecie chcemy szybkiego wypracowania regulaminu premiowania, który spełni oczekiwania pracowników tak, aby mieli motywację do pracy. Następnie oczekujemy wprowadzenia dodatku stażowego oraz by żaden z organizatorów i uczestników protestu nie poniósł konsekwencji swojej decyzji.
Zarząd Ciech uznał protest pracowników za nielegalny i zapowiedział, że przebieg akcji - zarówno obraz jak i dźwięk zostanie zarejestrowany.
- Związek chce, aby pracownicy dostali wypłatę w większym wymiarze niż zaproponował to zarząd. Wypłata poprzedniej premii nie była możliwa, bo spółka nie wykonała wyników, jakie przewidywał regulamin premiowania. W drodze rozmów zarządu ze związkami wypracowano nowe rozwiąznie, czyli nagrodę w wysokości 430 zł brutto. Cztery związki zawodowe się na to zgodziły, jeden odrzucił tę propozycję, czego efektem jest dzisiejszy protest - skomentował Mirosław Kuk, rzecznik Grupy Ciech.
Związkowców poparł natomiast poseł Paweł Skutecki z Kukiz'15, który wziął udział w proteście.
- Obserwuję to, co się dzieje w waszej firmie od dwóch lat. Macie prawo do protestowania i wyrażania swojego zdania. Słyszeliśmy groźby, że będziecie nagrywani. Wy nie robicie nic złego. Możecie być pewni, że jeśli wobec kogokolwiek z was wyciągnięte zostaną konsekwencje, będę po waszej stronie - powiedział Paweł Skutecki.
- Jako związkowcy nie wiemy, jakie są plany finansowe i jak zostały one zrealizowane. W tym roku będziemy obchodzić 140-lecie tego zakłądu. Przez te wszystkie nie było takiej sytuacji, jak teraz. Atmosfera wśród pracowników jest zła, gdyby było inaczej nie doszłoby do protestu - dodał Jarosław Dombek, przedstawiciel związku zawodowego.