Barczyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej powiedział PAP, że nocą na południu, w centrum i na wschodzie kraju spodziewane są burze, które mogą być gwałtowne, w towarzystwie ulewnego deszczu, gradu i silnych porywów wiatru osiągających nawet 130 km/h.
Noc będzie ciepła, na południowym wschodzie kraju termometry przekroczą nawet 20 stopni. Chłodniej, ale też spokojniej będzie w północno-zachodniej części kraju.
Synoptyk zaznaczył, że burze utrzymywać się mogą również nad ranem, m.in. na krańcach wschodnich. Z kolei miejscami na północy i na zachodzie kraju rano padać będzie przelotny deszcz.
"Potem w godzinach okołopołudniowych lekki oddech od burz, natomiast na zachodzie utrzymają się opady deszczu o maksymalnie umiarkowanym natężeniu" - podkreślił Barczyk.
Po południu burze powrócą głównie na południe Polski. Jak zaznaczył synoptyk, przez nieprzewidywalność frontu, nie jest pewne, jak burze rozwiną się i czy będą gwałtowne na krańcach wschodnich. Poza tym lokalnie zagrzmi i przelotnie popada w różnych częściach kraju.
W piątek, jak powiedział synoptyk, przeważająca część Polski będzie wolna od upałów. Przekroczenie 30 stopni Celsjusza możliwe jest natomiast na krańcach południowo-wschodnich. "Strefa od Suwalszczyzny po Małopolskę będzie odcinać ten upał" - podkreślił. Temperatura nie przekroczy 25 stopni.(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska