"Zalecamy ostrożność w przypadku testów, które w tej chwili dostępne są w dyskontach. Osoba po wykonaniu takiego testu nie dowie się niczego konkretnego. Mogą one dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa" - zaznaczyła w rozmowie z PAP prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Dodała, że w przypadku wyniku negatywnego osoba taka będzie myślała, że jest zdrowa.
"Tymczasem test nie wykryje świeżego zakażenia, ponieważ na wytworzenie przeciwciał organizm potrzebuje czasu. Pozytywny wynik testu świadczy jedynie o kontakcie z koronawirusem, ale nie ma pewności, że był to SARS-CoV-2, ponieważ jest to duża grupa blisko spokrewnionych wirusów. Nie daje też odpowiedzi na pytanie, czy wykryte przeciwciała zostały wytworzone w trakcie choroby, czy było to bezobjawowe zakażenie. Dlatego odradzam kupowanie testów z internetu czy dyskontów" - wyjaśniła.
Zachęciła do korzystania z testów wykonywanych w laboratoriach, a nie z tych, które można kupić w detalicznej sprzedaży.
"Jedynie testy molekularne i antygenowe mogą dać nam informację o wczesnej infekcji. Test z marketu może dać w przypadku świeżego zachorowania negatywny rezultat, nawet jeżeli ktoś od kilku dni ma objawy zakażenia. Obecnie dostęp do testów PCR jest uproszczony, skierowanie na test można uzyskać od lekarza POZ, ale również wypełniając ankietę na stronie gov.pl/dom" - przypomniała.
Prezes KRDL przyznała, że za decyzją o zakupie testu może stać to, że wiele osób chce odroczyć wizytę u lekarza i uzyskać jak najszybciej informację o tym, czy są zakażone.
"Analogicznie jednak jak testy ciążowe, te testy mogą dawać po prostu fałszywe wyniki i do ich potwierdzenia niezbędna jest wizyta u lekarza" - podsumowała.
Zaznaczyła dalej, że tylko badania wykonane w laboratorium dają miarodajny wynik, który jest autoryzowany przez diagnostę laboratoryjnego.
"Diagnosta się pod nim podpisuje, a tym samym bierze odpowiedzialność za wykonaną procedurę. Diagności laboratoryjni pomogą wybrać rodzaj testu odpowiedni dla sytuacji klinicznej i epidemiologicznej pacjenta. Takiej pomocy nie możemy oczekiwać od pracowników dyskontu. Dlatego jeżeli chcemy mieć pewność czy jesteśmy chorzy i gdy mamy objawy, powinniśmy zgłosić się do lekarza, który skieruje nas na badanie" - powiedziała.
Podkreśliła też, że w przypadku na przykład pracodawców, którzy chcą testować swoich pracowników, by zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się w pracy wirusa, warto wybrać testy antygenowe.
"W ten sposób są badani medycy 7 dni po kontakcie z osobą chorą na COVID-19, gdy istnieją wątpliwości co do zastosowania podczas takiego kontaktu adekwatnych środków ochrony indywidualnej. Takie sytuacje mają miejsce np. na oddziałach, które nie są przeznaczone dla chorych na COVID-19” – wyjaśniła.
Przypomniała, że materiał w przypadku tego rodzaju testów pobiera się z nosa i gardła, podobnie jak w przypadku testów genowych PCR.
"Pamiętać też należy, że zarówno pobierać wymazy, jak i wykonywać testy antygenowe powinni wyłącznie profesjonaliści medyczni. Jeśli pracodawca chce zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa wśród pracowników powinien zapewnić dystans, maseczki i środki dezynfekcyjne. Testowanie, nawet codzienne nie zapobiegnie szerzeniu się wirusa, jeśli te podstawowe zasady nie będą przestrzegane" - ostrzegła.
Jest kilka rodzajów testów, które służą wykrywaniu aktywnej infekcji spowodowanej koronawirusem lub śladów jej przejścia. Rekomendowane są dwa z nich - genetyczny tzw. PCR, który wykrywa materiał genetyczny wirusa (jego RNA) oraz antygenowy, który rozpoznaje białko wirusa. Jest to możliwe u pacjenta, który ma objawy tzw. wysoką wiremię. Negatywne wyniki tych testów zwalniają z kwarantanny, również też nałożonej obowiązkowo przy przekraczaniu granicy. Test PCR najskuteczniej wykrywa RNA wirusa dzień po objawach lub 7-9 dni po kontakcie z zakażonym, antygenowy zalecany jest przy objawach COVID-19 - 5-7 dni od momentu ich wystąpienia.
Dostępne są również testy z krwi żylnej, którymi wykrywa się przeciwciała trzech typów. Potwierdzają one przebycie infekcji. Można oznaczyć je ilościowo (miano) lub jakościowo. We wczesnej fazie infekcji (do około 7 dni od objawów) to przeciwciała typu IgA i IgM, po około dwóch tygodniach od objawów lub po 3 tygodniach od kontaktu należy badać już przeciwdziała IgG.
Testy można wykonać w tej chwili nie tylko w laboratorium, ale również samodzielnie, zamawiając test przez internet lub kupując go w sklepie.
W ramach NFZ, gdy występują objawy, lekarz wystawia skierowanie na badanie PCR. Osoba może też wybrać drugi sposób – przejść procedurę kwalifikacyjną na wymaz wypełniając formularz na stronie pacjent.gov.pl. Jeśli algorytm oceni, że istnieje duże ryzyko zakażenia, wystawia e-skierowanie.
Każdą osobę od chwili wystawienia skierowania na test obowiązuje kwarantanna. Jest ona automatycznie znoszona, gdy wynik testu jest negatywny. Jeśli natomiast badanie wykryje wirusa SARS-CoV-2, to taka osoba kierowana jest na izolację, która wynosi co najmniej 10 dni. O jej przedłużeniu w tym przypadku zadecyduje lekarz.(PAP)
Autorka: Klaudia Torchała
tor/ mhr/