Wczoraj o godzinie 12:45 do dyżurnego mogileńskiej policji wpłynęło zgłoszenie od dyspozytora Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Bydgoszczy o rannym mężczyźnie, którego zaatakowały w lesie dziki. Z przekazanej informacji wynikało, że mężczyzna przebywa na terenie miejscowości Kopce, a jego życie może być zagrożone. Reakcja dyżurnego była natychmiastowa. We wskazane miejsce skierował 8 policyjnych patroli z Mogilna, Strzelna i Jezior Wielkich. Do poszukiwań włączyła się także Straż Leśna z Miradza.

- W trakcie pieszego przeczesywania lasu funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenie od mężczyzny. Tym razem informował on o swoim rzekomym położeniu. Twierdził też, że jest wycieńczony i krwawi w wyniku pogryzienia przez dziki. Mężczyzna miał przy sobie telefon, jednak go nie odbierał. Po blisko 4-godzinnych poszukiwaniach został odnaleziony. 25-letni mieszkaniec gminy Strzelno siedział na poboczu drogi prowadzącej do zupełnie innej miejscowości. Jak się okazało, mężczyzna był nietrzeźwy, a badanie lekarskie nie potwierdziło żadnych obrażeń - mówi st. asp. Tomasz Bartecki, rzecznik prasowy KPP w Mogilnie.

Zobacz też: Topielec w Gople. Pomoc wezwała 12-latka

Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych sprawca podlega karze aresztu od 5 do 30 dni, karze ograniczenia wolności lub karze grzywny do 1 500 złotych.