Biorący udział w dyskusji Paweł Różycki z Ministerstwa Klimatu i Środowiska podkreślał, że stopień skomplikowania całego procesu transformacji jest bardzo duży; przede wszystkim polega na przebudowie systemu energetycznego. „W tym momencie procedowana jest polityka energetyczna Polski, która zakłada budowę mocy w ramach energetyki jądrowej, znaczny rozwój offshore’u (…). Wodór jest to też paliwo, które niewątpliwie będzie wykorzystywane i które będzie stanowiło istotny element w osiąganiu neutralności klimatycznej” - zaznaczył.

W ocenie Różyckiego problemem jest przede wszystkim kwestia finansowania, które powinno być długofalowe.

„W tej perspektywie 30 proc. środków budżetu UE powinno być wydatkowane na kwestie klimatyczne, do tego środki z (handlu uprawnieniami do emisji) ETS, co daje nam w tym momencie dużo ponad 200 mld zł na finansowanie transformacji klimatycznej. Liczba może robić wrażenie, natomiast potrzeby modernizacyjne są znacznie wyższe, więc każde źródło finansowania będzie mile widziane i o takie też rząd zabiega jeszcze w Brukseli” - zaznaczył.

Wiceprezes PGNiG Robert Perkowski podkreślił, że zeroemisyjność to cel, który przyświeca każdej organizacji i kierunek, od którego nie ma odwrotu. Ale realizacja tego celu nie może powodować ubóstwa energetycznego, także odbiorców gazu.

Jeden z wątków, które poruszył, mówiąc o planach spółki, dotyczył pobudzania rynku biometanu, czyli gazu, który ma takie same właściwości jak gaz ziemny, natomiast wytwarzany jest w sposób odnawialny, z odpadów organicznych.

Zdaniem wiceprezesa PGNiG rozwój rynku biometanu daje szansę, żeby z transformacji energetycznej skorzystały ekonomicznie tereny mało zurbanizowane, przede wszystkim obszary wiejskie.

„Szacujemy, że w ciągu 10 lat potencjał produkcyjny biometanu może osiągnąć około 4 mld m3. Aby w pełni go zrealizować, w kraju powinno powstać 1500-2000 biometanowni. Ich właścicielami będą lokalni przedsiębiorcy i samorządy, natomiast PGNIG będzie animatorem rynku i odbiorcą wytwarzanego przez nie biometanu” - wyjaśnił Perkowski.

Dodał, że spółka chce również brać udział w transformacji energetycznej opartej na wodorze, a w szczególności będzie rozwijać swoje kompetencje w zakresie magazynowania i dystrybucji tego paliwa. Dodatkowo, dzięki jednostkom wytwórczym wykorzystującym gaz ziemny, PGNiG będzie ważnym elementem stabilizowania systemu elektroenergetycznego, w którym coraz większą rolę będą odgrywać OZE.

W ocenie europosła Adama Jarubasa w Europejskim Zielonym Ładzie nie chodzi jedynie o wywołanie korzystnych zmian w wielkim przemyśle i energetyce, ale także o przekonanie do nich mieszkańców, aby dostrzegali potrzebę przeciwdziałania zmianom klimatu.

„Samorządy są najbliżej ludzi, więc mogą angażować mieszkańców w różnego rodzaju sprzyjające klimatowi inicjatywy, jak organizowanie terenów zielonych, przestrzeni miejskiej, zakładanie odnawialnych źródeł energii czy organizując zero- czy niskoemisyjny transport. Samorządy mogą być też aktywne w zakresie ciepłownictwa” - wskazał Jarubas.

Według eurodeputowanego obecnie nadarza się dobra okazja do transformacji energetycznej, ponieważ będziemy mieli do dyspozycji znaczące środki europejskie i mechanizmy takie jak Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji dla regionów węglowych, choć jednocześnie zaznaczył, że to zapewne nie wystarczy, by zrealizować cały „ambitny plan”.

Dyrektor koordynator ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni m.st. Warszawy Justyna Glusman przyznała, że władze stolicy mają duże oczekiwania, jeśli chodzi o wsparcie ze strony UE, ale także rządu i ze wszystkich innych źródeł. „My, samorządowcy jesteśmy otwarci na każdą formułę współpracy, która pomoże nam wdrażać te projekty” - podkreśliła.

Dyrektor zauważyła, że 75 proc. źródeł emisji w Warszawie stanowi produkcja i konsumpcja energii elektrycznej i cieplnej, ok. 15 proc. transport, a mniej więcej 9 proc. odpady.

„Budynki to jest ten obszar, który powinien być - zgodnie z tym, co mówi też Komisja Europejska - uwzględniony w jak największym stopniu, jednocześnie jest to obszar, który jest bardzo kosztowny” - mówiła Glusman.

Według szacunków ratusza, docieplenie i wymiana źródeł ogrzewania ponad 230 tys. budynków mieszkalnych w Warszawie kosztowałaby ok. 4 mld zł. Tymczasem budżet inwestycyjny Warszawy jest poniżej 3 mld zł. „Jest to absolutnie skala środków, których miasto nie jest w stanie pokryć z własnego budżetu" - oceniła dyrektor.

Zdaniem burmistrza Pleszewa Arkadiusza Ptaka nie ma znaczenia, czy to jest małe czy duże miasto jak Warszawa, Poznań, Wrocław, Gdańsk, gdyż te same problemy - choć inny jest efekt skali - występują zarówno w małych miejscowościach, jak i w dużych miastach.

„Gdybyśmy procentowo chcieli określić skalę problemów, to ona jest taka sama. W przypadku miast takich jak Pleszew problemem numer jeden jest niska emisja. Jesteśmy bardzo zdeterminowani, żeby ten problem rozwiązać” - deklarował burmistrz Pleszewa.

Prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski, odnosząc się do kwestii ciepłownictwa w Polsce, zauważył, że jest ono nadal w 75-proc. oparte na węglu i choć nie powoduje niskiej emisji w takim stopniu jak „kopciuchy”, emituje do atmosfery CO2.

„Ciepłownictwo to nie jest obszar wyizolowany w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu (…) dobrze, jakbyśmy patrzyli w sposób zintegrowany na dokumenty (unijne) i na samą ideę Zielnego Ładu, która ma u swoich postaw redukcję emisji gazów cieplarnianych, a redukcja emisji innych zanieczyszczeń jest uzupełnieniem” - podkreślił prezes IEO.

W raporcie Instytutu nt. możliwości inwestycyjnych w energetyce odnawialnej w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu koszty transformacji w Polsce w okresie do 2030 roku oceniono na poziomie 205 mld zł (117 mld zł w obszarze elektroenergetyki oraz ok. 88 mld zł w sektorze ciepłownictwa).

Zapis debaty dostępny na https://pap-mediaroom.pl/nauka-i-technologie/debata-pt-zazielenianie-miast-i-wsi-czyli-o-co-chodzi-w-europejskim-zielonym

kic/

Źródło informacji: Serwis Samorządowy PAP