"To wynika z liczby osób już zakażonych; wiele jednak zależy od naszej postawy" – powiedział PAP w sobotę ekspert.

"Wirus rozprzestrzenił się. W poprzednich miesiącach epidemii źródła zakażenia były w większości przypadków znane, aktualnie hospitalizowani pacjenci nie znają przyczyn zarażenia" – zauważył Cieśla.

Jak zaznaczył, "mogą to być przypadkowe kontakty w miejscach zgromadzenia większej liczby osób, bezpośrednia rozmowa z osobą zakażoną z brakiem dystansowania lub zabezpieczenia maską".

W jego ocenie, wzrost zakażeń "niestety potrwa dłużej, to jest kwestia liczby osób, które są w tej chwili zakażone".

"Żeby doszło do wyhamowania i spadku nowych zarażeń konieczne jest zmniejszenie liczby kontaktów społecznych co uzależnione jest nie tylko od ogólnych zarządzeń, ale także od postawy każdego z nas" – wyjaśnił.

Zwrócił uwagę, że "zachowania osób niewierzących w istnienie epidemii COVID-19 stwarza ryzyko dla nich samych i innych osób, ale także niweczy wysiłek reszty społeczeństwa w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa".

"Niektórzy nie chcą zakładać masek w miejscach publicznych, w bezpośrednim kontakcie z drugimi osobami. Inni zasłaniają tylko usta, a to powoduje, że maska tak używana nie zabezpiecza przed zakażeniem a także rozprzestrzenianiem wirusa" – mówił.

Według eksperta, społeczeństwa krajów Dalekiego Wschodu, które "miały w przeszłości kontakt z poprzednimi epidemiami wywołanymi koronawirusami, potrafiły się lepiej zmobilizować".

"W części państw tego obszaru geograficznego nie istnieje problem niekontrolowanego rozprzestrzeniania się wirusa, rejestrowane zakażenia dotyczą głównie osób powracających z zagranicy" – dodał dr hab. Cieśla.

Podkreślił, że "cały czas należy pamiętać" o zachowaniu dystansu w kontaktach społecznych, higienie rąk oraz noszeniu maseczek ochronnych.

"Przede wszystkim zachowujmy się racjonalnie. W obszarach otwartych przy braku kontaktu z osobami drugimi maska nie jest potrzebna, ale wszędzie tam gdzie nie możemy zachować dystansowania noszenie maski jest zabezpieczeniem nas samych, ale także dowodem szacunku w stosunku do reszty społeczeństwa" – powiedział.

Zdaniem dr hab. Cieśli, "sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie ma idealnych rozwiązań".

Dodał, że "strategia zarządzania epidemią opiera się na realizacji planu w oparciu o przewidywane scenariusze rozwoju sytuacji epidemicznej". "Przyjmowana strategia musi być także elastyczna w stosunku do bieżących wydarzeń. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania i problemy, które trzeba rozwiązywać na bieżąco. Podkarpacie nie jest izolowanym obszarem, sytuacja epidemiczna sąsiednich województw wpływa na przebieg epidemii w naszym makroregionie" – powiedział.

Dr hab. Cieśla bardzo dobrze ocenił współpracę z osobami zarządzającymi walkę z epidemią na terenie woj. podkarpackiego, "widzącymi narastające obciążenie ochrony zdrowia, reagującymi na bieżąco w przypadku wystąpienia problemów, otwartymi na sugestie i wnioski w trakcie realizacji postępowania przeciwdziałającego negatywnym następstwom epidemii".(PAP)

Autor: Alfred Kyc

kyc/ skr/