Jak przekazał nam Jacek Olech, który na początku października nagłośnił sprawę, pismo dotyczące zawarcia umowy najmu lokalu przy ul. Pakoskiej zostało przez zastępcę prezydenta Inowrocławia Wojciecha Piniewskiego anulowane. - Zdaję sobie sprawę z wysokości zadłużenia, ale zmuszając tę rodzinę do zamieszkania w tym miejscu, skazuje się tych ludzi na ciężkie kalectwo, a nawet śmierć. Jak wyobraża sobie pan wchodzenie niedowidzącej matki z ciężkimi wózkami na piętro po wąskich schodach, gdzie nie ma prawidłowych poręczy - pytał wówczas Jacek Olech.
W jaki sposób doszło do anulowania decyzji, o to zapytaliśmy miejskich urzędników.
- Lokatorka zwróciła się do prezydenta z prośbą o spotkanie, które zostało niezwłocznie umówione na najbliższy dyżur dla mieszkańców, 2 października. Niezwłocznie po kontakcie ze strony lokatorki 27 września, prezydent Ryszard Brejza przekazał sprawę do pilnego ropzatrzenia przez zastępcę prezydenta nadzorującego pion mieszkalnictwa, który podjął działania w kierunku weryfikacji decyzji dotyczącej wyznaczenia lokalu socjalnego - informuje Adriana Herrmann.
Jak dodaje rzecznik Urzędu Miasta, lokatorka nie pojawiła się jednak na spotkaniu, za to tego samego dnia wystąpiła na konferencji prasowej radnego Jacka Olecha. - Procedury związane z wyznaczeniem innego lokalu toczyły się już równolegle, niezależnie od jakichkolwiek przekazów medialnych. Jedyną przeszkodą administracyjną dla sfinalizowania rzeczonej sprawy był brak formalnego wniosku ze strony samej zainteresowanej, który ostatecznie został złożony dopiero 8 października - dodaje.