Zawarte w dymie papierosowym substancje zwężają naczynia krwionośne, co może przyspieszyć ich zablokowanie - w przypadku naczyń mózgowych oraz wieńcowych groźne dla życia. Dlatego palenie zwiększa dwukrotnie ryzyko zawału.
Chcąc sprawdzić, jak to wygląda w przypadku e-papierosów, naukowcy z University of Dundee przeprowadzili trwające miesiąc badanie z udziałem 114 palaczy. To największe tego typu badanie jak dotychczas.
Przez miesiąc monitorowany był stan naczyń krwionośnych tych osób - konkretnie reakcja na przepływającą falę krwi. Im bardziej naczynie może się rozszerzyć, w tym lepszym jest stanie i tym mniejsze ryzyko zawału serca bądź udaru. Okazało się, że e-palenie może zwiększać podatność tętnic, a co za tym idzie - zmniejszać ryzyko zawału serca oraz udaru.
O ile wskaźnik opisujący podatność naczyń krwionośnych u zdrowych, niepalących osób wynosi 7,7 proc., to w przypadku palaczy było to 5,5 proc., natomiast u palaczy po miesiącu e-palenia - 6,7 proc.
Badanie trwało zbyt krótko, aby oceniać na jego podstawie odległe skutki przejścia na e-papierosy (na przykład ewentualne przedłużenie życia). Autorzy podkreślają, że e-palenie nie jest bezpieczne - jest tylko bezpieczniejsze od "zwykłego" palenia. Dlatego nie powinny go próbować dzieci ani młodzież (ostatnio u młodych e-palaczy opisywano przypadki tak ciężkiego uszkodzenia płuc, że konieczny był ich przeszczep).
Zaledwie tydzień wcześniej badacze z Cedars-Sinai Medical Center in Los Angeles zaprezentowali na konferencji American Heart Association w Filadelfii zupełnie inne wyniki - ich zdaniem e-palenie jest bardziej od zwykłego szkodliwe dla serca. W ich przypadku badania dotyczyły serc 10 niepalących, dziesięciu palaczy papierosów oraz 10 e-palaczy. Wszyscy uczestnicy mieli poniżej 40 lat i byli w ogólnie dobrym stanie zdrowia.
W odpowiedzi na umiarkowany wysiłek, przepływ krwi w sercach niepalących zwiększył się, u palaczy wzrost ten był mniej wyraźny, ale u e-palaczy w ogóle nie doszło do zwiększenia przepływu. Zdaniem autorów zjawisko to sugeruje jakąś zaburzającą regulację przepływu w sercu nieprawidłowość, jednak badanie objęło zbyt małą liczbę osób, aby wyciągać z niego daleko idące wnioski.
Według oficjalnych amerykańskich danych (Office of the Surgeon General), co czwarty zgon z przyczyn sercowo-naczyniowych w USA ma związek z paleniem. To około 210 000 zgonów rocznie – podczas gdy na raka płuc a umiera około 140 tys. Amerykanów rocznie.(PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ zan/