Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Na wysypisku śmieci w Giebni koło Pakości nielegalnie zdeponowano ponad milion ton odpadów, w tym znaczne ilości substancji niebezpiecznych. Ze względu na skalę procederu oraz zagrożenie dla środowiska i zdrowia mieszkańców lokalne władze zwróciły się o wsparcie do organów państwowych.

5 marca 2025 roku wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel skierował w tej sprawie pismo do Pauliny Hennig-Kloski, Minister Klimatu i Środowiska. Podkreślił w nim, że dotychczasowe ustalenia wskazują, iż składowanie odpadów w Giebni jest wynikiem działalności przestępczej. Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura przy wsparciu Centralnego Biura Śledczego Policji.

- Sytuacja ma charakter bezprecedensowy i stanowi szczególne zagrożenie dla środowiska oraz zdrowia mieszkańców regionu. Gmina Pakość, w ramach standardowych procedur oraz dostępnych narzędzi prawnych, nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać tego problemu. Skala zjawiska jest ogromna – dla zobrazowania wskazuję, że ilość zgromadzonych odpadów odpowiada około siedmiu latom spalania pełnego wolumenu odpadów w bydgoskiej spalarni - informuje Michał Sztybel.

Wojewoda kujawsko-pomorski zaapelował o pilne spotkanie władz gminy Pakość oraz województwa z minister Hennig-Kloską, a także Generalnym Inspektorem Ochrony Środowiska.

- Biorąc pod uwagę bliskość składowiska do rzeki Noteci i Kanału Noteckiego, a tym samym ryzyko przedostania się substancji niebezpiecznych do wód powierzchniowych, czas podjęcia działań jest kluczowy. Jak podkreśliłem wcześniej, w Polsce nie ma drugiego przypadku tak dużej ilości odpadów zgromadzonych w jednym miejscu w sposób nielegalny - wskazał Michał Sztybel.

Burmistrz Pakości podkreślił z kolei, że rozwiązanie problemu, który dotyczy składowiska odpadów w Giebni, wymaga wsparcia merytorycznego i finansowego władz centralnych. - Skala wyzwania przekracza możliwości naszego lokalnego samorządu - przekonuje Michał Siembab.