Test: Lexus LBX. Z prestiżem na miasto

"Testujemy nowe auto w mieście" #141


Jeśli ta luksusowa japońska marka kojarzyła wam się wyłącznie z reprezentacyjnymi limuzynami albo dużymi SUV-ami, to pora zaktualizować swoją wiedzę. Poznajcie LBXa, najmniejsze dziecko w rodzinie, które notuje świetne wyniki sprzedaży.

Lexus podkreśla, że LBX to model skrojony pod europejskiego klienta. Ma zaledwie 419 cm długości, a 22-centymetrowy prześwit śmiało pozwala nazwać go crossoverem. Od stycznia do września w naszym regionie sprzedano ponad 16 tys. egzemplarzy, co prawdopodobnie będzie oznaczać, że w 2024 roku LBX był najchętniej kupowanym Lexusem w Europie. Niezły debiut. LBX jest również pierwszym Lexusem produkowanym w fabryce Iwate w Japonii. Skoro już sypiemy ciekawostkami, to jako drugi w gamie otrzymał 3-literowe oznaczenie, niczym legendarny LFA.

07

Wygląd

Przedni pas od razu zdradza, że mamy do czynienia z Lexusem. Dokładniej mowa o charakterystycznym bezramkowym grillu z szeroką podstawą u dołu i zwężającym się ku górze. Z tyłu zastosowano czerwoną świetlną listwę biegnącą przez całą szerokość klapy bagażnika. Jest też dyskretny dachowy spoiler i rozstrzelony napis “Lexus”. Atrapy wydechów sobie darowano.

Testowy egzemplarz w topowej wersji Cool wyposażony był w ciekawy lakier Sonic Copper z czarnym dachem oraz 18-calowe alufelgi z dość grubą oponą o profilu 55.

04

02

03

Wnętrze

We wnętrzu LBXa da się poczuć zalety klasy premium. Środek może być wykończony skórą półanilinową (to taka skóra, która wygląda jak naturalna), a w opcji proponowane jest wegańskie wnętrze ze skóry syntetycznej.

Mój egzemplarz na większej części foteli, desce rozdzielczej, tunelu środkowym oraz drzwiach posiadał przyjemny w dotyku zamsz. Jedynie górne części drzwi wykończono mniej ekskluzywnie, bo czarnym, plastikowym tworzywem. Cieszy, że wszystkie wstawki z twardego tworzywa, jak okolice panelu sterowania szybami, czy rejon dźwigni skrzyni biegów, to nie piano black, ale bardziej matowy materiał, który nie zbiera odcisków palców.

22

W górnej części deski rozdzielczej umieszczono smukłe nawiewy wizualnie nachodzące aż na drzwi. Dwustrefowa automatyczna klimatyzacja wyposażona została w system oczyszczania powietrza nanoe-X firmy Panasonic. Cząsteczki wody są uwalniane do strumienia powietrza zawierającego mikroskopijne rodniki hydroksylowe, które hamują wirusy, bakterie, pyłki i inne alergeny oraz przeciwdziałają rozprzestrzenianiu się pleśni. Pozytywnie ma to też wpływać na nawilżenie skóry i włosów.

Czy nie przeczytawszy wcześniej o tej funkcji, odczułbym, że mam ją w swoim Lexusie? Niekoniecznie, ale być może mojej skórze i włosom lepiej podróżuje się Lexusem, niż innymi autami bez systemu nanoe-X firmy Panasonic.

18

Pozytywnie należy ocenić ergonomię wnętrza. Sterowanie wszystkimi funkcjami jest pod ręką. Cieszy tradycyjne pokrętło głośności i niewielkie, ale jednak wystające przełączniki od temperatury. Grzaniem foteli i kierowcy sterujemy już z ekranu, ale te opcje są zawsze na wierzchu, dlatego mamy do nich łatwy dostęp. Ponadto da się je tak skonfigurować, że uruchamiają się automatycznie przy niskich temperaturach.

19

Niżej mamy do dyspozycji ładowarkę indukcyjną z dobrym dostępem, uchwyt na kubek i małą, acz poręczną dźwignię zmiany biegów. Podłokietnik można przesuwać, a pod nim znajdziemy spory schowek z przesuwaną bądź wyciąganą półeczką. Pod tunelem środkowym znalazła się dodatkowa przestrzeń na większe przedmioty.

25

Opisując wnętrze nie sposób pominąć elektroniczne klamki. Do rozszyfrowania sposobu ich działania potrzebowałem jeden dzień. Jeśli wcześniej przeczytałbym instrukcję, poszłoby błyskawicznie.

Będąc w środku należy delikatnie wcisnąć przycisk i trzymając go w tej pozycji, popchnąć drzwi. Jeśli chcemy otworzyć drzwi z zewnątrz, wystarczy musnąć przycisk schowany w nieruchomej klamce na zewnątrz pojazdu i pociągnąć ją w swoją stronę. Sama klamka ani drgnie, ale drzwi się otworzą. Jeśli zabraknie prądu, klamki wewnątrz auta da się po prostu pociągnąć i tradycyjnie otworzyć drzwi.

14

Na każdych drzwiach umieszczono dodatkowe przyciski do blokowania przypadkowego ich otwarcia. Ponadto elektroniczne klamki są powiązane z systemem bezpieczeństwa, który uniemożliwi ich otwarcie, jeśli z tyłu wykryty zostanie nadjeżdżający pojazd. Sprawdziłem to w praktyce i działa. Zaufanych pasażerów, w tym siebie, możemy wyposażyć w tzw. cyfrowy kluczyk. Dzięki niemu będziemy mogli otworzyć auto smartfonem.

lbx2

Multimedia

LBX ma na pokładzie najnowszą generację Lexus Link Connect, którego centrum dowodzenia stanowi 9,8-calowy dotykowy ekran. Znajdziemy tam m.in. fabryczną nawigację oraz centrum ustawień auta. Ta pierwsza w czasie rzeczywistym informuje o natężeniu ruchu i robi to całkiem sprawnie. Sama mapa nie jest najbardziej aktualna. W Inowrocławiu nie było na niej choćby ul. Unii Europejskiej oddanej do użytku jakieś pięć lat temu.

16

Duży plus za przycisk będący skrótem do najważniejszych funkcji odpowiedzialnych m.in. za systemy wsparcia kierowcy, a tych jest całkiem dużo. Łącznie za bezpieczeństwo odpowiedzialne są 4 kamery i 12 czujników.

28

Lexus potrafi chociażby ostrzec o pieszych, czy samochodach w ruchu poprzecznym, np. podczas skrętu na skrzyżowaniu. LBX pomoże ominąć zaparkowane auto lub pieszego na skraju jezdni i zahamuje, by uniknąć najechania na tył auta przed nami. Auto potrafi także samo zmienić pas ruchu, a kamera spoglądająca nam w oczy monitoruje, czy przypadkiem nie zasłabnęliśmy. Wtedy samochód sam się zatrzyma i włączy światła awaryjne. Pojazd posiada oczywiście aktywny tempomat z systemem jazdy środkiem pasa ruchu.

LBX sprawnie radzi sobie z obserwacją przejść dla pieszych, a jeśli wykryje na nim człowieka, zaczyna delikatnie zwalniać i ostrzegać kierowcę. Pierwszy raz spotkałem się z takim systemem. W większości samochody po prostu awaryjnie hamują, gdy przeszkoda jest bardzo blisko pojazdu. Tutaj mamy więcej czasu na ewentualną reakcję.

Firefly 20250118131730

W trakcie testu wspomniane wyżej systemy, z których miałem okazję korzystać, spisywały się poprawnie. Małym wyjątkiem były dwie sytuacje. W trakcie jazdy nocą, kilkukrotnie dostawałem komunikat, że mam... otworzyć oczy. Dla porządku dodam, że zazwyczaj jeżdżę z otwartymi oczami. Druga sprawa to komunikat o nadjeżdżającym pojeździe z tyłu. Sytuacje miały miejsce na autostradzie. Rozumiem, gdyby z dużą prędkością zbliżał się do mnie jakiś samochód, ale tak nie było.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że LBX nie należy do tych samochodów, które wydają wiele niepożądanych dźwięków z różnego rodzaju ostrzegaczy, jak to bywa choćby w Hyundaiu. Tutaj nawet alert o przekroczeniu prędkości jest stosunkowo przyjazny.

Wróćmy jeszcze na chwilę do multimediów. Przed kierowcą umieszczono ekran o przekątnej 12,3 cala. Ten może wyświetlać tradycyjny obrotomierz lub panel typowy dla hybryd, czyli wykorzystanie mocy i siłę rekuperacji. Fajnie, że jest wybór. Kierowca ponadto może modyfikować kategorię wyświetlanych danych w trzech polach, a do tego przypisywać ustawienia do kilku widoków.

26

Mój egzemplarz doposażony o pakiet Advanced za 17 tys. zł posiadał wyświetlacz head-up oraz dotykowe panele na kierownicy. Sam HUD jest bardzo dobrej jakości - wyświetla kolorowe dane, a ich zakres możemy modyfikować.

Problem miałem za to z tymi dwoma dotykowymi panelami na kierownicy. Otóż dotykając któregoś z nich, nie na ekranie cyfrowych zegarów, ale właśnie na wyświetlaczu przeziernym pojawiała się wizualizacja funkcji, za które odpowiada każdy z czterech przycisków na rzeczonym panelu. Pierwszy problem polegał na tym, że panele działały także na dotyk, co w trakcie jazdy powodowało trudności z trafieniem w odpowiedni przycisk, bo błądząc palcem po panelu zaznaczałem nie to, co chciałem.

Dodatkowe utrudnienie, to podwójne funkcje każdego z nich. Klikając na przycisk pod panelem, ta dotykowa płytka zaczęła odpowiadać za zupełnie inne funkcje, co obrazował wyświetlacz HUD.

Posłużmy się przykładem. Załóżmy, że chcę dostosować aktywny tempomat. Aktywuję go osobnym przyciskiem. Następnie na prawym panelu dostosowuję choćby odległość od pojazdu przede mną. Następnie chcę zmienić układ wyświetlanych danych na wirtualnych zegarach. Te opcje znajdują się również na prawym panelu, ale muszę zmienić widok ustawień tempomatu na widok ustawień zegarów. Klikam w przycisk pod panelem, ale system nie pozwala mi tego zrobić, bo tempomat jest aktywny. To trochę bez sensu.

30

Inny przykład. Tempomat wyłączony, a ja mogę swobodnie zmienić wygląd zegarów za kierownicą. Klikam w panel i prawym lub lewym przyciskiem zmieniam widok. Jeśli chcę edytować któryś z tych zapisanych wcześniej układów, muszę przytrzymać przycisk, a potem już na ekranie przed kierowcą dostosować widok. Tej ostatniej czynności ze względów bezpieczeństwa nie mogę jednak zrobić w trakcie jazdy.

W skrócie - system dotykowych paneli na kierownicy w połączeniu z ich dwu funkcyjnością widoczną na wyświetlaczu przeziernym dla mnie był niewygodny i nieintuicyjny. Marnym pocieszeniem jest możliwość zaprogramowania przycisków pod swoje potrzeby.

Na tyle niewygodny, że przy konfiguracji auta zrezygnowałbym ze wspomnianego pakietu Advanced. A szkoda, bo ten zawiera kilka innych przydatnych elementów, jak 13-głośnikowy system audio Mark Levinson, czy kamery 360.

Sam system multimedialny, na którym oparty jest centralny ekran oceniam bardzo pozytywnie. Jest szybki, czytelny i intuicyjny. Lexus raczej nigdy nie słynął z najnowocześniejszych multimediów, a w tym przypadku zaległości zostały nadrobione. Jedyną wpadką w tej kategorii jest to, że Android Auto, w przeciwieństwie do Apple Car Play, działa tylko przewodowo.

lbx1

Przestrzeń

W przedniej części kabiny LBX jest przestronnym autem, a znalezienie wygodnej pozycji za kierownicą przychodzi z łatwością. Elektrycznym sterowaniem fotela może się cieszyć tylko kierowca. Na życzenie fotel może się odsuwać i przysuwać podczas wsiadania.

Z tyłu samochód przypomina o swoich wymiarach. Przy wzroście w okolicach 180 cm ilość miejsca na nogi jest “na styk”, podobnie jak nad głową. Samo zajmowanie miejsca z tyłu też nie należy do najłatwiejszych z powodu niewielkiego otworu i przesuniętej do przodu kanapy. Bagażnik liczy 332 l. Haczyków na zakupy brak, a próg załadunku jest wysoki.

Podczas konfigurowania LBXa, wersje wyposażenia oparto na tzw. atmosferach. Elegant i Relax nastawione są na poczucie ekskluzywności, a Emotion i Cool mają bardziej sportowy charakter. Ja jeździłem Cool.

20

29

Jazda

LBX dostępny jest z jednym rodzajem napędu. To hybrydowy układ składający się z 3-cylindrowego wolnossącego silnika benzynowego o pojemności 1,5 l, silnika elektrycznego (69 KM), bezstopniowej przekładni E-CVT i baterii o pojemności 1 kWh. W opcji jest jeszcze wersja z napędem na 4 koła. Łączna moc układu to 136 KM, a moment obrotowy wynosi 185 Nm. Pokrywa nie została wyposażona w siłowniki, a na silniku nie ma plastikowej pokrywki.

23

Osobom, które twierdzą, że trzy cylindry w samochodzie premium to co najmniej o jeden za mało, śpieszę wytłumaczyć, że w LBXie spisują się bardzo dobrze.

Po pierwsze nie ma tu mowy o żadnych wibracjach, czy niepożądanych dźwiękach charakterystycznych dla takich jednostek. W praktyce trudno byłoby mi stwierdzić, czy pod maską mam trzy, czy cztery cylindry, o ile nie miałbym wcześniej takiej wiedzy. Silnik jest doskonale wyciszony i nawet w momencie doładowywania baterii, kiedy pracuje na wyższych obrotach, w kabinie jest względnie cicho. Chwilę wcześniej jeździłem hybrydowym Nissanem Juke (test za tydzień) i tam ten proces był znacznie bardziej hałaśliwy.

11

Po drugie, Lexus naprawdę daje radę pod kątem dynamiki. W katalogu ma 9,2 s do setki, ale odczucia kierowcy są nawet trochę lepsze. W miejskich warunkach, a do takich został stworzony, względnie dynamiczna jazda nie stanowi problemu. Bezstopniowa przekładnia gwarantuje wygodę w postaci łagodnej pracy układu i przesadnie nie wyje podczas przyspieszania. Co oczywiste, nie możemy się tu spodziewać sportowych osiągów i wrażeń.

15

Zastosowany tu akumulator to wydajna, bipolarna bateria niklowo-wodowkowa o niskiej rezystancji wewnętrznej. Brzmi fantastycznie i tak samo sprawdza się w praktyce. LBX jest drugim modelem Lexusa, po RXie, do którego trafiło to nowoczesne ogniwo. Ma zmniejszoną masę i wymiary, ale potrafi dwa razy szybciej przekazywać większą moc.

Na pokładzie zaimplementowano system, który przewiduje zachowania kierowcy i warunki na drodze, co ma pomóc jak najefektywniej odzyskiwać energię. W praktyce, kiedy zbliżamy się do przeszkody, samochód sam zaczyna delikatnie zwalniać. Może również brać pod uwagę dane z nawigacji, takie jak zatory w ruchu, czy zakręty. Podobne rozwiązania stosuje choćby Skoda, czy Mercedes.

10

Lexus chwali się również, że LBX jako pierwszy w swoim segmencie posiada system automatycznie dostosowujący siłę hamowania między przodem i tyłem. Co to daje? W trakcie hamowania przód samochodu nie “nurkuje” w dół, ale auto w większym stopniu utrzymuje poziom i to rzeczywiście da się poczuć. Wcześniej z taką funkcjonalnością spotkałem się tylko w Nissanie X-Trailu.

Samochód z perspektywy kierowcy sprawia wrażenie lekkiego i zwinnego. Układy kierowniczy i hamulcowy posłusznie reagują na polecenia. Pedały działają aksamitnie miękko, a zawieszenie jest komfortowe i sprawdza się na drogach gorszej jakości. Daleko wysunięte lusterka boczne dają dobrą widoczność w okolicach słupków A, bo wizualnie nie zwiększają ich powierzchni.

Zużycie paliwa

Zaledwie 36-litrowy bak okazuje się wystarczający, o ile nie wybierzemy się LBXem na autostradę. Wtedy zużycie paliwa rośnie do 10 litrów na 100 km, co oznacza niewielki zasięg. W każdych innych warunkach auto pali na tyle mało, że niewielki zbiornik paliwa nie stanowi żadnego problemu. Pomiary testowe prezentuję na wykresie poniżej.

W mieście LBX potrafił zużyć nawet 5,2 l/100 km przy spokojnej jeździe. Nieco więcej, bo 7 l/100 km to wynik uzyskany podczas pokonywania krótkich odcinków poprzedzielanych kilkugodzinnymi postojami zewnątrz przy temperaturze w okolicach 0 stopni.

Co ciekawe, samochód posiada dość dużą rezerwę. Kiedy wskazywany przez komputer zasięg spadł mi do 10 km, po zatankowaniu do pełna okazało się, że w baku było jeszcze 11 litrów paliwa, co oznacza, że mógłbym przejechać nawet 200 km.

Ceny

Pomijając wyprzedażowe okazje, a opierając się na cenach katalogowych, LBX kosztuje co najmniej 154 900 zł. Samochód jest technicznym bliźniakiem Toyoty Yariss Cross. Jej ceny zaczynają się od 110 000 zł. Gdyby poszukać dla LBXa konkurenta z klasy premium, to rozmiarowo blisko mu do DS3. Francuska propozycja kosztuje minimum 142 tys. zł.

Za egzemplarz LBXa w najbogatszej wersji Cool z dwoma pakietami dodatkowymi trzeba zapłacić już ponad 200 tys. zł. Testowe auto na początku 2024 roku wyceniono na 218 900 zł. Co tu dużo mówić - tanio nie jest.

01

Podsumowanie

Lexus LBX to auto skrojne pod młodego, europejskiego klienta, który zamierza jeździć nim przede wszystkim po mieście. Czy te założenia producenta znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości? O ile tylko potencjalny klient nie oczekuje od swojego samochodu jakichś sportowych wrażeń, to LBX powinien spełnić jego oczekiwania. Ma nowoczesne multimedia, liczne systemy bezpieczeństwa, jest nieźle wykonany i mało pali. Wady? Też są, ale nie zaburzają ogólnego pozytywnego odbioru.


Cennik:
Untitled-3

Dziękuję Toyota Central Europe za udostępnienie auta do testu.