Celem kampanii zainicjowanej przez markę Decathlon przy wsparciu Polskiej Fundacji Sportu i Kultury, Akademii Wychowania Fizycznego Józefowa Piłsudskiego w Warszawie oraz Fundacji Rozwoju Sportu, jest podniesienie rangi sportu w kształceniu młodych Polaków. Zdaniem autorów akcji, wychowanie fizyczne to w polskich szkołach przedmiot drugiej kategorii.
Pomysłodawcy kampanii wskazują, że typowe zajęcia z WF-u koncentrują się na koszykówce, bieganiu, siatkówce i piłce nożnej, a pozostałe dyscypliny są ignorowane. Poza tym zauważają, że wychowanie fizyczne to nie tylko ruch i aktywność, ale także wiedza o dyscyplinach sportowych czy z zakresu anatomii.
Na stronie kampanii maturazwf.pl można podpisać petycję do ministra edukacji o wprowadzenie WF-u na maturze, a także zobaczyć przykładowy arkusz maturalny z tego przedmiotu. Obejmuje on część praktyczną z 5 zadaniami z lekkiej atletyki, piłki siatkowej, piłki ręcznej, piłki nożnej i koszykówki, a także część teoretyczną z w formie testu wiedzy z 15 pytaniami. Do tej pory pomysł poparło ok. 15 000 internautów.
- Czytając informacje na temat kampanii, ma się wrażenie, że to prima aprilis, a osoby, które ten projekt forsują, chyba są trochę oderwane od rzeczywistości. Pierwsze pytanie, które się nasuwa to: co da wprowadzenie wychowania fizycznego na matury? Czy spowoduje to, że młodzież będzie sprawniejsza? Czy może chodzi o to, aby ktoś znowu miał za co brać pieniądze? Po drugie: sprawności nie da się nauczyć w szkole średniej. Jeśli ktoś od dzieciństwa miał problemy ze sprawnością ogólną z różnych powodów, to czy w szkole średniej nagle się to zmieni? Problem nie jest w kolejnym przedmiocie na maturze, ale w podejściu do samego wychowania fizycznego już na etapie późnego przedszkola i wczesnej szkoły podstawowej. Nauczyciel WF-u w klasie 4. dostaje dzieci kompletnie nieprzygotowane ruchowo i tutaj należałoby położyć nacisk na zmiany w klasach 0-3. To w tym wieku dzieci są w pierwszym okresie motoryczności i uczą się ruchu, zachowań, nawyków itp. Według mnie matura z WF-u mnie to kompletna bzdura, która nic nie wniesie w poprawę sprawności dzieci i młodzieży – komentuje Waldemar Kwiatkowski, nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 16 im. Jana Pawła II w Inowrocławiu, trener "Biegam, bo lubię" i MKS Inowrocław.