Przed ceremonią losowania gier do występu w singlu, oprócz Majchrzaka, kapitan Mariusz Fyrstenberg nominował Kacpra Żuka, jednak zawodnik ORLEN PZT Team nie może wystąpić z powodów zdrowotnych.
- Kacper poczuł się źle na treningu i widać, że wciąż jest osłabiony, dlatego nie może dzisiaj wyjść do gry. W tej sytuacji skorzystałem z regulaminowej możliwości i w jego miejsce w singlu wystawiłem Olafa Pieczkowskiego. To bardzo utalentowany junior, który już ma za sobą udane występy w seniorskich turniejach. No i dzisiaj zadebiutuje w reprezentacji narodowej, wychodząc na kort w drugim meczu - tłumaczy Fyrstenberg.
O godz. 15.00 rozpocznie się krótka ceremonia otwarcia spotkania Polska - Indonezja, a zaraz po niej zagrają Majchrzak i Barki.
- Cieszę się jak mam okazję rozpocząć spotkanie. Wiem wtedy, o której godzinie zaczynam mecz, nie muszę na niego czekać Tak naprawdę gram z czystą głową, bo ani nie jesteśmy z przodu, ani nie muszę gonić wyniku. Mam nadzieję, że pierwszy punkt powędruje do nas. Myślę, że Olafowi łatwiej debiutowałoby się przy prowadzeniu. Gra dla reprezentacji jest bardzo stresująca, niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie siatki i z jakim przeciwnikiem się walczy. Patrząc na mój debiut przeciwko Litwie w 2015 roku, gdzie wynik był już rozstrzygnięty na naszą korzyść, to pamiętam, jaki stres mi towarzyszył. Do dzisiaj jest to jedno z największych przeżyć w mojej karierze - powiedział Majchrzak.
Sobotnią rywalizację, o godzinie 11.00, rozpocznie pojedynek deblowy, w którym Łukasz Kubot i Jan Zieliński (ORLEN PZT Team) zmierzą się z Nathanem Anthonym Barkim i Christopherem Rungkatem. Potem rozegrany zostanie mesz singlowy, w którym Majchrzak zmierzy się z Rifqim, a jeśli będzie taka konieczność, to na koniec dnia, wyjdą na kort Pieczkowski i Barki.
- Pamiętajmy, że tenis to sport indywidualny, ale właśnie rozgrywki Pucharu Davisa mają to w sobie, że przez całe zgrupowania jesteśmy grupą i wspólnie gramy dla naszego kraju. Powołanie to ogromne wyróżnienie i zaszczyt i zawsze z chęcią przyjeżdżam na zgrupowania. Dostałem powołanie, mimo tego, że ten sezon nie układa się po myśli. Przyjechałem od razu po przylocie ze Stanów Zjednoczonych i cieszę się, że dalej mogę być częścią reprezentacji. Zawsze sprawiało mi to ogromną radość, bo naprawdę są to specjalne momenty w karierze tenisisty - podkreśla Kubot, były lider deblowego rankingu ATP i triumfator dwóch wielkoszlemowych turniejów (Australian Open 2014 i Wimbledonu 2017).
Również wprost ze Stanów Zjednoczonych do Inowrocławia dotarł Jan Zieliński, który razem z Hugo Nysem z Monako osiągnął w Nowym Jorku pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał podczas US Open 2022.
- Jestem w formie, ale to jest sport, więc zwycięstwa nigdy nie są pewne. Zwłaszcza, że w drużynie przeciwnej gra bardzo doświadczony deblista Rungkat. Jak najbardziej, ostatnie rezultaty dały mi dużo pewności siebie zarówno na korcie, jak i poza nim. Jesteśmy dobrze przygotowani, ostatnie dni dobrze przepracowaliśmy z Łukaszem. Graliśmy już razem w Pucharze Davisa, przed rokiem w Kaliszu, więc liczymy na dobre spotkanie z naszej strony. Zawsze byłem, jestem i będę gotowy dla reprezentacji - powiedział Zieliński.
Puchar Davisa wraca do Inowrocławia, gdzie dziesięć i pół roku temu (w kwietniu 2012 roku) polscy tenisiści pokonali zespół Estonii 4:1 właśnie w Hali OSiR. W ten weekend zobaczymy dwóch bohaterów tamtego meczu, ale w innych rolach.
Wówczas trzydniowa jeszcze rywalizacja od początku układała się po myśli gospodarzy i już na jej półmetku rozstrzygnęły się losy zwycięstwa, po wygranej debla Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski 7:6, 7:5, 6:4 z Jurgenem Zoppem i Maitem Kunnapem.
Właśnie Fyrstenberg wrócił po ponad dekadzie do Inowrocławia, ale tym razem jako niegrający kapitan reprezentacji narodowej, więc przez dwa dni będzie doradzał swoim zawodnikom na ławeczce podczas wszystkich meczów. Poprzednio dwukrotnie wychodził na kort, bowiem przy stanie 3:0 otworzył niedzielne zmagania w singlu. Był wtedy dziewiątym deblistą świata, ale w grze pojedynczej musiał uznać wyższość najlepszego zawodnika ekipy Estonii Zoppa i przegrał 3:6 6:7. Jak się później okazało, był to jego przedostatni singlowy występ w kadrze.
W tym tygodniu do Hali WIdowiskowo-Sportowej powrócił też Łukasz Kubot, który wówczas był liderem polskiej drużyny i w meczu otwierającym rywalizację pewnie pokonał Vladimira Ivanova 6:3, 6:2, 6:2. Tym razem zobaczymy go na korcie w sobotnim deblu, w parze z Zielińskim (ORLEN PZT Team).
Bohaterem reprezentacji w 2012 roku był Jerzy Janowicz, notowany na dwusetnym miejscu rankingu ATP, który wygrał obydwa pojedynki singlowe. W piątek pokonał faworyzowanego Zoppa 7:6, 7:6, 3:6, 6:1, a w niedzielę ustalił końcowy wynik na 4:1 po zwycięstwie 6:0. 7:6 nad Jaakiem Poldmą.
Sponsorem strategicznym Polskiego Związku Tenisowego jest PKN ORLEN, który jest również sponsorem głównym Reprezentacji Polski Mężczyzn oraz sponsorem głównym meczu Davis Cup Polska - Indonezja. Partnerem meczu jest Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Tenisowe rozgrywki można też śledzić na antenie telewizji Polsat Sport. Początek dziś o godz. 15.00.