W minioną sobotę w godzinach popołudniowych niemal równocześnie zostały zgłoszone interwencje do dwóch miejscowości na terenie gminy Gąsawa. Mieszkańcy zaobserwowali podejrzanie zachowującego się mężczyznę, a swoimi obawami postanowili podzielić się z policjantami. Jak się okazało, zgłoszenia dotyczyły tej samej osoby, która od dłuższego czasu znajdowała się w zainteresowaniu mundurowych.
- Jak ustalono, mieszkaniec Inowrocławia z działki letniskowej ukradł rower ze wspomaganiem elektrycznym o wartości 4 300 złotych. Jechał nim, będąc pod wpływem alkoholu. Następnie porzucił rower, a gdy spostrzegł kryminalnych, próbował uciec do lasu, gdzie został zatrzymany. Policjanci rozpoczęli poszukiwania właściciela, który w między czasie zorientował się, że został okradziony i stawił się w żnińskiej komendzie. Tam dowiedział się, że funkcjonariusze rower odnaleźli i zabezpieczyli - mówi podkom. Wioleta Burzych ze żnińskiej policji.
To jednak nie był koniec jego przewinień. Mundurowi ustalili, że ten sam mężczyzna w sąsiedniej miejscowości próbował ukraść osobowego volkswagena. Pomimo że pojazd był otwarty, w środku znajdowały się kluczyki, a inowrocławianin uruchomił go, nie zdołał go ukraść. Uderzył w inny zaparkowany samochód, który uniemożliwiał mu wyjazd z posesji.
- 33-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. W poniedziałek usłyszał zarzut kradzieży roweru oraz usiłowania kradzieży samochodu, a także kilku innych kradzieży i włamań, których dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa. Prokurator zastosował wobec podejrzanego policyjny dozór - dodaje podkom. Wioleta Burzych.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Zgodnie z kodeksem karnym mieszkańcowi Inowrocławia grozi nawet siedem i poł roku pozbawienia wolności.