Podczas koncertu nie zabrakło takich utworów, jak "House Of The Rising Sun", "Please Don´t Let Me Be Misunderstood", "We Gotta Get Out Of This Place", "It's My Life" czy "Bring It On Home To Me". Jednak inowrocławska publiczność miała również okazję wysłuchać wczesnych nagrań zespołu czy też takich, które nigdy nie doczekały się nagrania.

To był ich jedyny koncert w Polsce w tym roku - jak na razie, co z uśmiechem zaznaczył w rozmowie z nami John Steel, perkusista zespołu. Warto dodać, że John jest jedynym członkiem oryginalnego składu The Animals. Podczas krótkiej rozmowy poprosilśmy muzyka o odniesienie się do plotek o tym, że tegoroczna trasa koncertowa, jest ostatnią zespołu.

DSC_1732
To jest plotka. Mój agent powiedział do mnie - "wiesz co John, starzejesz się. Być może to Twój ostatni raz, kiedy pojedziesz w trasę". Być może... Jednak ja nie czuję, że to moja ostatnia trasa. Kiedy ludzie pytają mnie, jak długo zamierzam robić to, co robię, odpowiadam, że do momentu, kiedy moje ciało powie mi, żebym przestał.

John Steel

Perkusista odniósł się też do informacji o kończącej się w 2019 roku karierze oryginalnego wokalisty The Animals, Erica Burdona. - Według niego to równa się z końcem zespołu The Animals - dodał Steel. Oprócz niego na scenie wystąpili dziś Mickey Gallagher, Danny Handley i Roberto Ruiz.