Policjanci z inowrocławskiej "partrolówki" w nocy z czwartku na piątek zauważyli jadącego matiza. Widzieli, że samochodem jedzie również kobieta i małe dziecko.
- Kierowca nagle na widok radiowozu przyspieszył, a to tym bardziej zwróciło uwagę policjantów. Jechali za tym samochodem i zatrzymali go do kontroli w rejonie ulicy Laubitza. Patrol wylegitymował kierowcę, a policjanci wyczuli od niego alkohol. Okazało się po badaniu, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Jechał z żoną i 9-miesięcznym dzieckiem, które było w nosidełku - informuje asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP w Inowrocławiu.
Ponadto policjanci ustalili, że mężczyzna miał trzy sądowe zakazy, jeden z nich ważny nawet do listopada 2025 roku. Zbagatelizował to siadając za kierownicę. 49-letni kierowca został zatrzymany do wyjaśnienia i trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, złamania sądowego zakazu i to wszystko w warunkach recydywy, bo to był jego kolejny raz, gdy w taki sposób złamał prawo.
Zebrane dowody skutkowały tym, że mężczyzna został doprowadzony przez policjantów do oskarżyciela. Do czasu rozprawy został objęty policyjnym dozorem. Kierowcy matiza grozi teraz kara nawet 7 i pół roku więzienia.