- Kiedy poznałem Pawła, był koniec lat 90. Jego pierwsza kadencja prezydencka, a moja poselska. Zajmowałem się wtedy sprawami samorządowymi. Przygotowywana była ustawa o zasadach wspierania polityki regionalnej. Odbywały się spotkania i narady, w których aktywnie występował o wzmocnienie kompetencji samorządu terytorialnego - wspomina początki znajomości Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia.

Najczęściej spotykali się jednak na ogólnopolskich spotkaniach i kongresach samorządowych po 2003 r., gdy Ryszard Brejza został członkiem Zarządu Związków Miast Polskich.

- Jedno z posiedzeń naszego Zarządu odbywaliśmy na zaproszenie Pawła w Gdańsku. Poparł mnie także w ogólnopolskiej kampanii o przyznanie prawa spółkom komunalnym do realizacji zadań publicznych bez stosowania ustawy o zamówieniach publicznych (in-house) - dodaje.

A jakim był człowiekiem?

- Nigdy w jego słowach nie spotkałem się z językiem nienawiści, odbierałem go jako typowego gdańszczanina, dumnego ze swojego miasta, a zarazem otwartego na poglądy innych, bo przecież Gdańsk to miasto portowe, miasto otwarte na świat. Kiedyś z nim i z Jackiem Karnowskim – jego przyjacielem, pożartowaliśmy sobie z usytuowania Ergo Arena – granica Gdańska i Sopotu biegła przez jej środek. Proszę sobie wyobrazić, ile wymagała starań taka inwestycja, ale ile też żartów, co do przenoszenia się między dwoma miastami w trakcie, np. gry? - mówi Ryszard Brejza. I dodaje: - Był wspaniałym kolegą, samorządowcem, takim prawdziwym i naturalnym.

0

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł po zamachu nożownika w czasie niedzielnego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnik zaatakował go nożem, zadając kilka ciosów. W szpitalu operowali go najlepsi lekarze. Walka o życie prezydenta trwała prawie dobę. Nie udało się go uratować. Zmarł w poniedziałek przed godziną 15.00.

fot. inowrocławianin Filip Jesiołowski IMS

1

2

3

4