Gazeta przypomina, że do 3 lipca Polska powinna wdrożyć unijny zakaz dotyczący wyrobów z plastiku. "Chcemy zmniejszyć ilość odpadów z produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych" – mówi "Rz" Aleksander Brzózka z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, gdzie ruszyły prace nad przepisami.

"Z rynku znikną między innymi kubki, talerzyki, słomki. Zużycie innych produktów, dla których nie ma ekologicznych zamienników, także zostanie mocno ograniczone. Zmiany są konieczne, bo powolny proces rozkładu powoduje, że plastik akumuluje się w morzach, oceanach, a także na plażach na całym świecie" - czytamy.

"Rz" informuje, że "wiele firm już zaczęło się dostosowywać do ograniczeń wynikających z dyrektywy". "Trudno już znaleźć w polskich sklepach np. patyczki do uszu z plastikowymi elementami. Coraz mniej sprzedaje się plastikowych słomek" – wylicza Magdalena Dziczek, członek zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK.

W artykule dodano, że "w ślad za firmami idą samorządy, które zakazują w urzędach używania jednorazowych naczyń i butelek, co nie jest proste". "Brakuje wyraźnej podstawy prawnej w ustawie. Wojewodowie podważają więc uchwały podejmowane w tej sprawie" – tłumaczy Leszek Świętalski, ekspert ds. odpadów.

Jak czytamy, "wśród samorządów, które wprowadziły ograniczenia dotyczące plastiku, jest Wałbrzych". "Trzeba edukować, informować. To tak jak z paleniem papierosów 30 lat temu. Mało kto pamięta, że palono je nawet u lekarza" – mówi "Rz" Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. (PAP)

dap/ robs/