Portal przekazuje, że sprawę wycieku pakietu wyborczego (składającego się z karty do głosowania, oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu, instrukcji i zestawu kopert) ma zbadać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Działań służb domaga się Poczta Polska" - czytamy.
Jak podaje RMF24, wzór pakietu wyborczego zaprezentował w środę na konferencji prasowej kandydat na prezydenta z ramienia Kongresu Nowej Prawicy Stanisław Żółtek. "Polityk twierdzi, że otrzymał taki pakiet do głosowania. Miał go dostać od pracownika jednej z podkrakowskich firm, która otrzymała zlecenie pakowania zestawów wyborczych przed ich rozsyłką" - informuje portal.
"Osoba ta miała przekazać Żółtkowi taki oryginalny pakiet i informację, że 5 milionów do skompletowania przyjechało do tej firmy ciężarówką i bez żadnego nadzoru miały być one pakowane. Osoba ta miała zdecydować się na wyniesienie zestawu, żeby pokazać, że nikt nie pilnuje pakietów wyborczych" - czytamy dalej.
RMF ustaliło, że Ministerstwo Aktywów Państwowych uznało pakiety za autentyczne. "Co ważne, pakiety wyborcze w świetle prawa jeszcze nimi nie są, bo ustawa wprowadzająca wybory kopertowe jeszcze nie weszła w życie, tak jak rozporządzenie określające wzór kart do głosowania" - przypomina portal. (PAP)
skib/ robs/