- Łowiłem ryby, gdy ktoś podpalił te trawy, nie wiem kto, możliwe, że sprawców było 2, bo parę minut przed pożarem widziałem 2 osoby, które poszły w kierunku miejsc, z których jedno zapłonęło. Ogólnie były dwa źródła ognia, oddalone od siebie od powiedzmy 20-30 metrów więc na 100% ktoś to podpalił - pisze nam internauta Krzysztof.
Spytaliśmy inowrocławską policję, czy w związku z pożarem ktoś został zatrzymany.
- Na ten moment policja prowadzi czynności wyjaśniające, celem ustalenia okoliczności i przyczyn zdarzenia - usłyszeliśmy od asp. sztab. Izabelli Drobnieckiej.
Podpalenia nie wykluczają strażacy dodając jednocześnie, że ustaleniem przyczyny zajmie się policja.
Jak w rozmowie z nami przyznaje kpt. Jarosław Skotnicki z inowrocławskiej straży pożarnej, wtorkowy pożar był jednym z większych, jakie w ostatnich latach odnotowano na terenie Inowrocławia.
Akcja gaśnicza rozpoczęła się około godziny 14.30 i trwała do 18. Brało w niej udział 14 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz samolot gaśniczy. Akcję utrudniały silne podmuchy wiatru. Ogień mógł zagrażać pobliskim zabudowaniom, ale ostatecznie został opanowany. W sumie pożar objął swym zasięgiem 14 hektarów. Choć były to nieużytki, to straty dla zamieszkujących je zwierząt są ogromne. Poniżej zdjęcia ukazujące, jak pogorzelisko wygląda dziś, dwa dni po pożarze.