Zdaniem Waldemara Kwiatkowskiego to właśnie z rejonu ul. Rąbińskiej i Wierzbińskiego dociera najwięcej sygnałów o rozjechanych jeżach. - Wiele miast w Polsce ustawiło podobne znaki w obrębie swoich ulic co spowodowało, iż liczba rozjechanych jeży zmalała - zauważa radny. Do Warszawy, czy Opola, w ostatnich tygodniach dołączyła też Bydgoszcz (na zdjęciu).

Jeszcze w zeszłym roku radny skierował w tej sprawie interpelację. W odpowiedzi na pismo czytamy, że do zarządcy drogi nie wpływały zgłoszenia o zdarzeniach drogowych związanych z jeżami, czy inną dziką zwierzyną, ani też informacje o szlaku migracyjnym tych zwierząt.

- Z uwagi na brak szczegółowych danych nie ma możliwości precyzyjnego wskazania lokalizacji znaków ostrzegawczych, by odpowiednio wcześnie poinformować kierowców o niebezpieczeństwie - odpowiada Wiesława Pawłowska. Zdaniem starosty, obowiązujące oznakowanie na ul. Wierzbińskiego stanowi już teraz gęstą sieć znaków drogowych i umieszczenie kolejnego znaku może być niezrozumiałe i nieczytelne dla kierujących pojazdami. - Oznakowanie takie może rozproszyć uwagę kierowców i powodować powstanie sytuacji niebezpiecznych na drodze - dodaje starosta.

Radny zapowiedział, że do tematu wróci i postara się wskazać konkretne miejsca, gdzie takie znaki powinny być ustawione.