Śledztwo w sprawie pożaru, który wybuchł w kamienicy pod koniec października 2019 r. nadal jest w toku. Śledczy posiadają już jednak kluczową dla sprawy opinię biegłych z zakresu pożarnictwa, która odpowiedziała m.in. na pytania dotyczące dokładnych przyczyn powstania pożaru i sposobu rozprzestrzeniania się ognia.

Zgodnie z wcześniejszymi podejrzeniami opinia potwierdziła, że pożar został wywołany nieumyślnie. Ogień w swoim mieszkaniu zapruszył 60-letni lokator kamienicy, który włączył kuchenkę gazową, by ugotować obiad i zasnął. W chwili zdarzenia mężczyzna był pod wpływem alkoholu.

- Biegli stwierdzili, że przyczyną pożaru nie było podpalenie, czyli intencjonalne działanie, a do jego powstania doszło przez nieostrożne korzystanie z kuchenki gazowej przez podejrzanego. To uzasadania zarzuty, które zostały już mu przedstawione. Biegli wskazali w opinii, że to zdarzenie zagrażało życiu i zdrowiu lokatorów tego budynku, a w związku ze śmiercią czworga osób podejrzanemu grozi do ośmiu lat więzienia. Z opinii biegłych wynika też, że ogień nie wydostał się z mieszkania sprawcy. Kobieta i jej trzy córki zmarły w wyniku zaczadzenia - mówi Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Śledczy przesłuchują ostatnich świadków. Akt oskarżenia w tej sprawie ma trafić do sądu w połowie marca 2020 r.