Scenariusz tragedii zawsze wygląda podobnie. Świadkowie widzą wypadek po drugiej stronie jezdni. Chcąc pomóc przeskakują przez barierki i nieświadomi zagrożenia spadają kilka lub kilkanaście metrów, co często kończy się śmiercią. Najczęściej do takich zdarzeń dochodzi po zmierzchu, kiedy - będąc jednocześnie pod wpływem ogromnych emocji - trudno ocenić, czy jest się na wiadukcie. Dodatkowo, chęć udzielenia szybkiej pomocy góruje nad pamiętaniem o własnym bezpieczeństwie.
Do ostatniej tego typu tragedii doszło 8 stycznia na A1 koło Włocławka. Tam w szczelinę wpadło dwóch mężczyzn, w tym pracownik pomocy drogowej, który zmarł w szpitalu.
Szczeliny między wiaduktami znajdują się również na obwodnicy Inowrocławia. Choć GDDKiA informuje, że na zarządzanych przez nią drogach w rejonie wiaduktów bariery są wyższe, niż na pozostałych odcinkach, doświadczenie pokazuje, że to nie wystarcza.
- Bariery na odcinkach miedzy obiektami mostowymi są o wiele wyższe, niż te w pasie rozdziału znajdującym się na terenie. Pierwsze mają zazwyczaj ponad 150 cm wysokości, z kolei montowane w gruncie zwykle nie przekraczają 80 cm - mówi nam Jan Krynicki, rzecznik prasowy GDDKiA i dodaje, że do dokumentacji przetargowych nowych dróg dodano zapisy, które zobowiązują wykonawców do zabezpieczania przestrzeni między obiektami mostowymi przebiegającymi w ramach jednej trasy.
Co ważne, zabezpieczenia mają się również pojawić na drogach już istniejących. - W ramach bieżącego utrzymania, na już istniejących trasach, zabezpieczenia przed spadkiem między obiektami zostaną zaprojektowane i zrealizowane na całej sieci dróg zarządzanych przez GDDKiA, co będzie wdrażane sukcesywnie począwszy od obecnego roku - dodaje rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Kiedy wspomniane zabezpieczenia pojawią się na obwodnicy Inowrocławia? Informację w tej sprawie mamy poznać w najbliższym czasie.