Hołownia ogłosił w niedzielę w Gdańsku, że zamierza kandydować na urząd prezydenta w przyszłorocznych wyborach. Zapowiedział, że chciałby być prezydentem wszystkich Polaków, a nie wyborców jednej partii. Zadeklarował też, że chce przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa.
Schetyna komentując tę informację podczas poniedziałkowej wizyty w Lublinie stwierdził, że jesteśmy jeszcze przed właściwą kampanią i każdy, kto spełnia warunki, m.in. ma odpowiedni wiek i zbierze odpowiednią liczbę podpisów z poparciem - ma prawo kandydować w wyborach prezydenckich.
"Ale trzeba wiedzieć dlaczego to się robi, jakie ma się poparcie, do kogo się adresuje swój polityczny przekaz" – zaznaczył szef Platformy.
Dodał, że będziemy jeszcze świadkami zgłoszeń wielu kandydatów. "Ja rozumiem, i chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć: Platforma Obywatelska, Koalicja Obywatelska nie będzie nikogo lekceważyć. Będziemy traktować te wybory bardzo poważnie, tak jak robimy to teraz, bo zaczęliśmy bardzo szybko prekampanię" – powiedział Schetyna.
"Zrobimy wszystko, jestem przekonany, że to przedstawiciel PO, Koalicji Obywatelskiej w drugiej turze będzie decydował o tym kto wygra tę prezydenturę. To dzisiaj jest nasze zobowiązanie i polityczny cel” – podkreślił Schetyna.
Obecnie w PO trwają prawybory prezydenckie, w których rywalizują wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Spośród tych dwojga kandydata, który w przyszłym roku wystartuje w wyborach prezydenckich wyłoni 14 grudnia konwencja krajowa PO. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ mok/