Naukowcy sprawdzili, czy kierowcy, zgodnie z przepisami, zatrzymują się przed zieloną strzałką. Damian Iwanowicz i Jonatan Hasiewicz w swojej pracy pod tytułem “Dylematy interpretacyjne stosowania sygnałów drogowych ze szczególnym uwzględnieniem sygnalizatora S-2 w „bezpiecznym” zarządzaniu ruchem drogowym” powołali się na badania, które przeprowadzono m.in. w Inowrocławiu.

W 2023 roku przez 15 godzin obserwowano zachowania kierowców w Bydgoszczy, Inowrocławiu i Łodzi przed sygnalizatorami z zieloną strzałką. Na 1 296 pojazdów, aż 88,59% nie zatrzymało się w wyznaczonym miejscu.

- Tak ogromny odsetek oddaje niestety bardzo złe zachowania zmotoryzowanych użytkowników infrastruktury drogowej, którzy nie przestrzegają nałożonego na nich obowiązku - czytamy w publikacji.

Wnioski z m.in. tych badań przedstawiono 4 grudnia podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury. W uogólnieniu brzmią one tak, że zniesienie obowiązku zatrzymania nie będzie miało istotnego wpływu na bezpieczeństwo, a poprawi drożność ruchu. Na ich podstawie podjęte mają zostać odpowiednie decyzje legislacyjne.

Oprócz zmian dotyczących zielonych strzałek, w planach jest również umożliwienie montażu sekundników na sygnalizacjach zmiennoczasowych. To, czy takie wyświetlacze ostatecznie pojawią się na skrzyżowaniach, zależeć będzie od organizatorów ruchu.

Według portalu brd24.pl, nowe przepisy mają zacząć obowiązywać w 2028 roku.

Czy zniesienie obowiązku zatrzymania przed zieloną strzałką to dobry pomysł?

Kopia – INFO W 1, 2, 3