Czym oddychamy w Inowrocławiu? Trudno powiedzieć
We wrześniu 2024 roku z inicjatywy Stowarzyszenia "Nie dla spalarni w Inowrocławiu" przy wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu w mieście zainstalowano dziewięć czujników w różnych lokalizacjach, m.in. na budynkach administrowanych przez ratusz oraz starostwo. Niedawno urządzenia zniknęły z sieci. Jak się dowiadujemy, ich właściciel nie przedłużył umowy na dalszą obsługę z firmą Airly.
To oznacza, że aktualnie jakość powietrza w Inowrocławiu online możemy śledzić jedynie ze stacji pomiarowej Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w sercu Parku Solankowego. Wyjątkiem są jeszcze trzy prywatne czujniki, których dane przesyłane są do serwisu aqicn.org.
Zapytaliśmy ratusz, czy zamierza zainwestować w kupno i montaż czujników jakości powietrza w Inowrocławiu.
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że aktualnie na terenie miasta znajduje się wspomniana stacja GIOŚ oraz miejska stacja meteo (również w Parku Solankowym), która bada m.in. zanieczyszczenia powietrza, a dane prezentuje na ekranie co 10 minut.

- W związku z powyższym uprzejmie informuję, że kupno i instalacja czujników jakości powietrza nie zostanie ujęta w budżecie na rok 2026 r. z uwagi na istniejące już stacje pomiarowe na terenie miasta Inowrocławia - powiedziała nam Daria Knasiak-Majewska, rzecznik ratusza.
Czy dwa czujniki jakości powietrza (zlokalizowane w Parku Solankowym) w mieście wielkości Inowrocławia, to wystarczająca liczba? Dla porównania zajrzeliśmy do kilku pobliskich miejscowości. W Janikowie tamtejszy urząd zafundował mieszkańcom trzy czujniki, gmina Barcin kupiła dziesięć takich urządzeń, a miasto Żnin pięć.
Okazuje się, że w Inowrocławiu nie ma potrzeby kupowania nowych urządzeń. Wystarczy ponownie uruchomić te już istniejące, czyli opłacić odpowiedni abonament. Zdaniem Krzysztofa Pietrzaka ze Stowarzyszenia "Nie dla spalarni w Inowrocławiu", prezydent Arkadiusz Fajok miał się zobowiązać do pokrycia kosztów utrzymania czujników zamontowanych z inicjatywy stowarzyszenia w kolejnych latach. To wydatek szacowany na około 20 tys. zł rocznie. Zapytaliśmy ratusz, czy zamierza pokryć te koszty i tym samym zapewnić internautom dostęp do danych z czujników.
- Miasto Inowrocław udostępniło jedynie lokalizacje pod dziewięć czujników zamontowanych z inicjatywy Stowarzyszenia „Nie dla spalarni”. Po upływie okresu trwałości projektu, dofinansowanego ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Miasto rozważy przejęcie tych czujników - mówi nam Daria Knasiak, rzecznik ratusza.
Jak pokazuje historia, w Inowrocławiu wielokrotnie dochodziło do przekraczania norm zanieczyszczenia powietrza pyłami PM2,5 i PM10. W 2024 roku Najwyższa Izba Kontroli wskazała nawet, że Inowrocław nie spełniał wymagań dotyczących stanu powietrza określonych dla uzdrowisk.
Zobacz też: Remont saun będzie dużo droższy, niż zakładano