- Nie chcemy nikomu ubliżyć i zrobić krzywdy. Chcemy odzyskać nasze wynagrodzenia, które po prostu nam się należą. Ostatnie wypłaty dostaliśmy w czerwcu za maj. Od tamtej chwili nie mamy żadnych środków do życia. Ludzie wpadają w długi. Chcemy, aby przedstawiciele huty przyszli i wytłumaczyli nam, co tak naprawdę dzieje się na terenie zakładu - powiedziała pani Iwona, pracownica inowrocławskiej huty szkła.

W środę konferencję w tej sprawie pod budynkiem zakładu zorganizowała Lewica. Kandydat do Sejmu Krzysztof Gawkowski apelował o wsparcie dla pracowników do Urzędu Miasta.

- Wkrótce huta powinna świętować swoje setne urodziny. Nikt się nie spodziewał, że dojdzie do sytuacji, że kilka lat przed tą rocznicą pracownicy nie będą otrzymywać wynagrodzeń, a wielu z nich będzie musiało odejść z pracy, zastanawiając się, czy kiedykolwiek odzyska swoje pieniądze. Z perspektywy ostatnich kilku miesięcy widać wyraźnie, że właściciel tego zakładu zwija żagle, a ze strony urzędów państwowych i inowrocławskiego ratusza nie ma wsparcia - mówi Krzysztof Gawkowski.

DSC_0562

W hucie pracuje obecnie około 100 osób, które od miesięcy nie otrzymały wynagrodzeń. Jak informują, z zakładu zniknęły też cenne sprzęty, a od środy nie ma prądu.

- Jako przedstawiciele Lewicy nie zgadzamy się, aby pracownicy huty zostali bez pieniędzy. Apelujemy do prezydenta Ryszarda Brejzy, aby poważnie podszedł do tej sprawy. Jednym z rozwiązań jest znalezienie nowego inwestora, który mógłby przejąć zakład - dodał Gawkowski.

Jak wynika z naszych informacji, w ubiegłym tygodniu w hucie kontrolę wszczęła Państwowa Inspekcja Pracy.

- Rozpoczęliśmy kontrolę, która dotyczy problemów płacowych. Czynności są w trakcie. Na razie nie możemy udzielać szczegółowych informacji - powiedział nam Waldemar Adametz, zastępca okręgowego inspektora pracy ds. prawno-organizacyjnych w Bydgoszczy.

Z pismem do inspekcji pracy zwróci się teraz Lewica. - Nie może być tak, że pracownik, który zostaje pozbawiony wynagrodzenia, nie ma możliwości, aby skutecznie dochodzić swoich praw. Chcemy wzmocnić Państwową Inspekcję Pracy, tak aby nadać jej nowe uprawnienia - powiedział Michał Wysocki, kandydat do Sejmu z list Lewicy.

Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza przyznaje, że zna tę sytuację od ubiegłego tygodnia. Po spotkaniu z grupą pracowników w ratuszu, którzy prosili o interwencję w związku z niewypłacanymi wynagrodzeniami, włodarz natychmiast skierował pismo do Państwowej Inspekcji Pracy, jako organu, który powinien w tym zakresie podjąć jakiekolwiek działania i kroki prawne.

- Stwierdzenie uczestnika konferencji prasowej zorganizowanej w dniu dzisiejszym przed hutą, że to prezydent powinien zająsię szukaniem inwestora dla spółki świadczy o braku wiedzy osoby, która je wygłasza. Huta nigdy nie była spółką miejską. Ma swojego właściciela, o czym być może osoba zadająca takie pytanie nie wie. Przyczyna problemu tkwi w sposobie zarządzania przez obecnego właściciela. Oczywistym jest, że w zakresie kompetencji żadnego prezydenta miasta nie leży szukanie inwestora dla Spółki, która nie jest spółką miejską, a obecny właściciel nie prosił prezydenta o pomoc w tym zakresie - poinformowała Karolina Sobieraj, kierownik Referatu Kultury i Promocji Urzędu Miasta Inowrocławia.