Rodzice alarmują: w miejskich szkołach odbierają wsparcie naszym dzieciom

Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami z Inowrocławia alarmują o problemie ograniczenia liczby godzin wsparcia nauczycieli wspomagających. Jak mówią, w niektórych przypadkach liczba ta została zmniejszona nawet o połowę. - Poświęcamy dla naszych dzieci wszystko, a system podcina im skrzydła - dodają.

- Moje dziecko w ubiegłym roku miało nauczyciela wspomagającego na każdej lekcji. Z dwudziestu przyznanych godzin, w tym roku nauczyciel wspomaga go tylko na dziesięciu, choć zalecenia w jego przypadku się nie zmieniły. Nadal powinien korzystać z tej pomocy w pełnym wymiarze godzin. Kto mu pomoże na pozostałych lekcjach, skoro samo sobie nie poradzi? - mówi nam anonimowo matka dziecka z jednej z inowrocławskich podstawówek.

- Mój syn ma autyzm. Zabranie mu nauczyciela wspomagającego na części lekcji to dla nas wyrok. Poświęcam wszystko, żeby mógł się rozwijać jak inne dzieci. Nie spodziewałam się, że system podetnie mu skrzydła - dodaje inna matka.

Rodzice wskazują, że ograniczenie liczby godzin nauczycieli wspomagających wynika z polityki finansowej miasta w zakresie oświaty. Ich zdaniem decyzje dyrektorów szkół są konsekwencją działań podjętych przez Urząd Miasta.

Ratusz odpiera zarzuty

Urzędnicy odpierają te zarzuty. Daria Knasiak-Majewska, rzecznik ratusza, przekonuje, że każde dziecko posiadające orzeczenie o niepełnosprawności, niezależnie od szkoły, do której uczęszcza, ma zapewnione wsparcie wynikające z orzeczenia oraz obowiązujących przepisów prawa.

- Zgodnie z prawem oświatowym za realizację orzeczeń odpowiada dyrektor szkoły, który na podstawie dokumentacji i analizy udziela wyczerpującej informacji o zakresie pomocy - tłumaczy Daria Knasiak-Majewska. I dodaje: - Warto szukać rzetelnej informacji zamiast ulegać manipulacji i kłamliwej narracji, której celem jest wprowadzanie chaosu i wzbudzanie skrajnych emocji.

Rodzice walczą dalej

Rodzice zapewniają, że nie zamierzają odpuścić. - Dla naszych dzieci poruszymy niebo i ziemię - mówią. Próbowali już spotkać się z prezydentem miasta, a swoje skargi skierowali również do Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Rzeczniczka resortu, Ewelina Gorczyca, potwierdza, że sprawa jest analizowana.

- Ministerstwo otrzymało informacje, że w szkołach podstawowych w Inowrocławiu doszło do ograniczenia godzin wsparcia nauczycieli współorganizujących kształcenie. Wystąpiliśmy do Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty o zbadanie sprawy w trybie nadzoru pedagogicznego i przekazanie informacji o poczynionych ustaleniach oraz podjętych działaniach - mówi.

Podkreśla przy tym, że przepisy oświatowe zobowiązują dyrektora każdej szkoły do adekwatnego zabezpieczenia potrzeb uczniów z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego poprzez właściwą organizację kształcenia specjalnego, w tym realizację zaleceń zawartych w orzeczeniu. Wymiar godzin nauczyciela wspomagającego powinien wynikać z indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych ucznia oraz jego możliwości psychofizycznych.

Nadal czekamy na odpowiedź Urzędu Miasta Inowrocławia na szereg pytań dotyczących sytuacji. Zapytaliśmy m.in., czy możliwa jest ponowna analiza przypadków i ewentualne przywrócenie większej liczby godzin wsparcia dla uczniów, których orzeczenia i potrzeby to uzasadniają. Chcieliśmy również uzyskać dane, ile dzieci w szkołach prowadzonych przez miasto posiada aktualne orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego z zaleceniem zapewnienia nauczyciela współorganizującego kształcenie (tzw. nauczyciela wspomagającego), ilu nauczycieli wspomagających pracowało w roku szkolnym 2024/2025 oraz ilu zaplanowano do pracy w roku szkolnym 2025/2026.