Przedstawiciel inowrocławskiego stowarzyszenia "Nie dla spalarni w Inowrocławiu" wystosował w tej sprawie komunikat:
- Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie odniosło się do złożonych w ostatnich dniach Uzupełnień wniosków formalnych. Wiceprezes Piotr Kapuściński kłamie mówiąc, że "Żaden z mieszkańców Inowrocławia nie wniósł odwołania. Uważam, że to najlepszy dowód na skuteczność konsultacji" - żaden mieszkaniec Inowrocławia formalnie nie był stroną w postępowaniu. Czyli nie mógł wnieść jakichkolwiek zastrzeżeń. Mówienie o Towarzystwie na Rzecz Ziemi z Oświęcimia: "jeden podmiot który, zajmuje się blokowaniem tego typu inwestycji w całej Polsce" pokazuje jak oderwani od prawdy związanej z niebezpieczeństwem dla mieszkańców miasta i gminy Inowrocław jest największa w Polsce spalarnia śmieci. Nasi mieszkańcy bardzo szybko odczują skutki tak nierozważnej decyzji władz miasta. Konsekwencje tej decyzji będą długofalowe i bardzo niekorzystne dla rozwoju, miasta, uzdrowiska i turystyki. Towarzystwo na Rzecz Ziemi oraz Stowarzyszenie "NIE dla spalarni w Inowrocławiu” od kontrowersyjnej decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bydgoszczy będą odwoływały się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Oczywiście zgodnie z prawem, złożenie odwołania nastąpi w ustawowym terminie. Prezes Tomasz Molenda również kłamie. Rozstrzygnięcie Samorządowego Kolegium Odwoławczego nie oznacza, że decyzja środowiskowa staje się ostateczną. Są jeszcze dwie instancje odwoławcze: Wojewódzki Sąd Administracyjny i Naczelny Sąd Administracyjny. Oczywiście QEMETICA wielokrotnie udowodniła, że prawo jest dla niej niczym wykałaczka, którą można za każdym razem łamać - napisał w oświadczeniu Krzysztof Pietrzak, przedstawiciel Stowarzyszenia "NIE dla spalarni w Inowrocławiu".