Właśnie taką nazwą ochrzczono jedno z domostw w tej podinowrocławskiej miejscowości. Trudno się dziwić, bo na pierwszy rzut oka starannie przygotowane ozdoby, jeśli można je tak nazwać, mogą budzić strach.

W czwartkowe popołudnie postanowiliśmy odważnie zapukać do drzwi strasznego domu. Mili gospodarze opowiedzieli nam, skąd pomysł na takie świętowanie Halloween.

- Mamy rodzinę w Stanach Zjednoczonych, którą co pewien czas odwiedzamy. Spodobało nam się bardzo, jak tam obchodzone jest to święto. Chcieliśmy pokazać, że w Polsce też potrafimy się bawić. Bardzo dużo osób się zatrzymuje i robi zdjęcia, bo dekoracja jest od czterech dni - mówi nam Małgorzata Lipińska.

Widowiskowa sceneria pojawia się przed strasznym domem już od czterech lat. Za każdym razem jest jednak nieco inna, niż poprzednio. Rekwizyty pochodzą właśnie z USA.

Słuchając rady pani strasznego domu, postanawiamy wrócić w to miejsce jeszcze raz, ale po zmroku. Podobno w ubiegłym roku, zawitało tu 120 dzieci. Wybija godzina 17, a my ponownie zjawiamy się w Słońsku. Gdy wokół robi się ciemno, przerażające ozdoby zaczynają świecić. Jakimś cudem pani Małgorzata przemienia się w wiedźmę. Równie dopasowany do okoliczności strój ma na sobie sołtys Beata Gernat. Okazuje się, że to dobrze zaplanowana akcja. Głodne cukierków dzieci spotykają się w wiejskiej świetlicy, a później uzbrojone w latarki przychodzą pod straszny dom ustawiając się w kolejce po słodycze. Pani Małgorzata jest przygotowana na każdą liczbę odwiedzających.

Przyjmuje się, że Halloween zapoczątkowali Celtowie, co oznacza, że wywodzi się z Europy. Współcześnie ten zwyczaj najhuczniej obchodzony jest w Stanach Zjednoczonych. Sama nazwa oznacza wigilię Wszystkich Świętych.