Wizyta Jarosława Kaczyńskiego w budynku szkoły muzycznej rozpoczęła się od odśpiewania hymnu państwowego. Jeszcze wcześniej, tuż po wejściu lidera PiS na salę, zgromadzeni powitali go okrzykami "Jarosław! Jarosław!" i biało-czerwonymi flagami. Po oficjalnym przywitaniu pozostałych ważniejszych gości, m.in. parlamentarzystów, głos zabrał Jarosław Kaczyński

Po blisko godzinnym przemówieniu, prezes Prawa i Sprawiedliwości odpowiedział na kilka pytań od dziennikarzy. Ci nie mogli ich jednak zadawać osobiście, ale przesłane wcześniej, zostały odczytane przez wojewodę kujawsko-pomorskiego. 

Po zakończeniu tej części wydarzenia, niespodziewanie pojawiły się jeszcze dwa pytania z sali zadane przez uczestniczących w spotkaniu.

- Czy węgiel i ekogroszek to jest to samo? - zapytał jeden z mężczyzn z ostatniego rzędu. Jarosław Kaczyński powiedział, że nie dosłyszał pytania, dlatego przez mikrofon powtórzył je wojewoda, Mikołaj Bogdanowicz.

- Ja wydzwaniam do wszystkich punktów sprzedaży i oni z wami nie chcą wejść, tzn. mafii nie interesuje, że wy dacie im te tysiąc złotych, czy dziewięćset, bo oni zarabiają dwa tysiące. I teraz jak ja mam domek jednorodzinny opalany przez ekogroszek, to czy ja dostanę dopłatę do ekogroszku, czy do węgla? Czy muszę znowu przerobić piec na węgiel? - dopytywał mężczyzna.

- Ja sądzę, że dostanie pan dopłatę także do ekogroszku, tylko problem polega na tym, że pan użył określenia mafie. Ja nie mogę tego powtórzyć, bo ja nie wiem, czy wszędzie w tych składach węglowych są mafie. Być może, proszę pana, pan zna tylko te tereny. Może tu tak jest, może w całej Polsce tak nie jest. Ja tego dokładnie nie wiem, nie chcę mówić, bo przecież mnie słyszą - odpowiedział Jarosław Kaczyński

Mężczyzna zaproponował prezesowi PiS spotkanie, ale w odpowiedzi usłyszał, że ten ma napięty kalendarz. - Węgiel musi zacząć być sprzedawany zgodnie z regułami, które ustali państwo i my będziemy to egzekwować z całym zdecydowaniem - dokończył prezes.

W trakcie spotkania pojawiła się jeszcze jedna próba zadania pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Ja chciałabym zadać pytanie o spalarnię - powiedziała kobieta z tylnych rzędów sali. Jej głos najprawdopodobniej nie został usłyszany przez zainteresowanego, dlatego pytanie pozostało bez odpowiedzi. Tuż po tym, spotkanie się zakończyło.