- Z niedzieli na poniedziałek w nocy po godz. 1.00 policjanci z komisariatu w Pakości zainteresowali się samochodem zaparkowanym na jednej z ulic. W peugeocie siedziało dwóch młodych mężczyzn i to właśnie postanowił sprawdzić patrol. Gdy tylko kierowca uchylił szybę, policjanci wyczuli zapach charakterystyczny dla marihuany. Obaj mężczyźni przy tym zachowywali się nerwowo. Kierowca próbował zwieść policjantów, bo od razu na poczekaniu miał wytłumaczenie, że to nie marihuana a zapach smarów, ponieważ naprawiał pojazd. W to oczywiście mundurowi nie uwierzyli - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.

Policjanci ujawnili szklaną lufkę i rozsypany susz roślinny, a pod fotelem kierowcy dwa woreczki foliowe z suszem, gilzy papierowe, młynek do rozdrabniania i wagę. Tester potwierdził, że mowa o marihuanie.

- Mężczyźni zostali zatrzymani w policyjnym areszcie do wyjaśnienia. Wczoraj 16 maja po zebraniu przez pakoskich funkcjonariuszy dowodów usłyszeli zarzuty. 20-letni pasażer pojazdu odpowie za posiadanie narkotyków, za co grozi mu kara do 3 lat więzienia. Jego kompan i rówieśnik będzie musiał ponieść konsekwencje za posiadanie znacznej ilości używek. W woreczkach było bowiem ponad 52 gramy marihuany. Doprowadzony do oskarżyciela, do czasu rozprawy, został objęty policyjnym dozorem. W jego przypadku kara pozbawienia jest wyższa, bo wynosi nawet 10 lat - dodaje rzecznik inowrocławskiej policji.