"Za nami kolejna doba napaści Rosji na Ukrainę. W konsekwencji przyjmujemy coraz więcej uchodźców z tego terenu. Oczywiście największa kumulacja uchodźców występuje w granicznych województwach - podkarpackim i lubelskim. Jednak do nas coraz większym strumieniem docierają osoby, które potrzebują pomocy. Dotąd do regionu trafiło 509 uchodźców, którzy mają zapewnione miejsce pobytu. Spodziewamy się kolejnych osób z Ukrainy, tak, że do końca dnia ich liczba może wzrosnąć do 700" - powiedział Bogdanowicz na dworcu Bydgoszcz Główna, gdzie jest punkt informacyjny.

Wojewoda zaznaczył, że wszyscy uchodźcy, którzy przyjeżdżają do regionu mają zapewnione schronienie. W 24 ośrodkach przygotowanych jest 2 tys. miejsc, ale istnieje możliwość ich zwiększenia do 8-10 tys.

Dodał też, że dodatkowe wsparcie stanowią punkty informacyjne na dworcach w Bydgoszczy i Toruniu, a także punkt recepcyjny w Toruniu.

"Do punktu informacyjnego na dworcu w Bydgoszczy, otwartego w sobotę, trafiło we wtorek prawie 100 osób, a w środę rano - kolejne 10 osób. Każda osoba, która przychodzi do punktu jest odpowiednio poinformowana, otrzymuje pakiet pomocy z darów. Pomocą służą pracownicy zarządzania kryzysowego urzędu wojewódzkiego, funkcjonariusze Straży Granicznej i policjanci" - mówił wojewoda.

Zaznaczył, że uchodźcy, którzy przekroczyli granicę 24 lutego i później są zarejestrowani w systemie przez Straż Graniczną, nie muszą uzyskiwać dodatkowych dokumentów i pozwoleń na pobyt. Mają też prawo do opieki medycznej, w tym testów i szczepień przeciw koronawirusowi.

Wojewoda pokreślił, że ma ścisły kontakt z samorządowcami, spotyka się z marszałkiem województwa, prezydentami miast, burmistrzami i wójtami, a jego współpracownicy współdziałają z samorządami w ramach grup tematycznych, dotyczących zakwaterowania i pomocy humanitarnej.

W województwie funkcjonują magazyny darów dla uchodźców na szczeblu gmin i powiatów, a także magazyn zbiorczy w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym. Odpowiednio posegregowane i zapakowane dary trafią do magazynu krajowego, a stamtąd na Ukrainę. (PAP)

autor: Jerzy Rausz

rau/ mark/