- Proszę nie zamydlać tematu, proste pytanie, czy skłamał Pan mówiąc, że nic nie wiedział o oświadczeniu? Czy to Pana poprawki naniesione na tekście? - zapytuje radny Maciej Szota, który nie jest zawodolony z odpowiedzi Urzędu Miasta na swoje dzisiejsze wystąpienie w tej sprawie.

Z kolei sam zainteresowany, Marcin Wroński uważa, że ujawniony dziś przez radnego Szotę dokument nie pozostawiają złudzeń co do autorstwa artykułu. - Jak można wygłaszać płomienne przemówienia, inicjować uchwały o mowie nienawiści , a z drugiej strony stać za paszkwilem na radnego opozycji. Tylko dlatego, że odważył się wystartować w 2014 roku na prezydenta miasta i prawie nim zostałem. To było wystarczającym powodem do tego by chcieć mnie zniszczyć i usunąć ze sceny politycznej - komentuje Wroński.