Na początku września 2020 roku inowrocławska prokuratura wszczęła śledztwo, które dotyczyło kwestii narażenia na utratę życia lub zdrowia ofiar tragicznego pożaru w kamienicy przy ulicy Orłowskiej, w którym zginęła Monika S. i jej małe córeczki. Śledczy sprawdzali, czy odpowiedzialność ewentualnie mogła spoczywać na administratorze budynku (PGKiM), ratownikach medycznych oraz funkcjonariuszach straży pożarnej, którzy prowadzili akcję na miejscu zdarzenia.
Jak udało nam się ustalić, postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Decyzja nie jest prawomocna, ponieważ rodzina ofiar złożyła już zażalenie.
- Sprawa dotyczyła dwóch kwestii – ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy straży pożarnej, a także narażenia małoletnich dzieci i ich matki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia w kontekście ewentualnego nienależytego wypełnienia obowiązków związanych z administrowaniem budynkiem. Chodziło o dopuszczenie do użytkowania wbrew przepisom butli z gazem. W tej sprawie zgromadzono bardzo szczegółowy materiał dowodowy, który pozwolił na odtworzenie przebiegu całej akcji ratowniczej minuta po minucie. Prokurator w zakresie obu wątków nie doszukał się znamion przestępstwa. Postępowanie zostało umorzone - mówi nam prok. Robert Szelągowski, szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu.
Przypomnijmy, że w kwietniu 2021 roku zapadł prawomocny wyrok w procesie o nieumyślne spowodowanie pożaru. Eugeniusz S., w którego mieszkaniu wybuchł pożar, został skazany na cztery i pół roku więzienia.